Sępy i występy czyli przygody animatora kultury
- Autor: Andrzej Walter
- Kategoria: Felietony i komentarze
- Odsłon: 1181
Sępy i występy
czyli przygody animatora kultury
Niedawno opublikowałem na łamach e-dwutygodnika literacko-artystycznego Pisarze.pl tekst o ciemnej stronie naszego życia literackiego pod znamiennym tytułem: „Na peryferiach życia obserwując sępy”. Główną tezą tego tekstu był fakt, że świadomość i potrzeba kultury najwyższej, tej trudniejszej i dziś niestety niszowej przeniosła się ewidentnie z ośrodków centralnych na tak zwaną prowincję (albo mówiąc nieco bardziej elegancko – na peryferie). To te „małe ojczyzny”, ojczyzny bardzo lokalne, bardzo skromne i niejako trzeźwe, z wolnym i nieskrępowanym myśleniem, z intelektem i głową otwartą na sztukę, na piękno, na wrażliwość i duchowość nagle zaczęły być motorem wiodącym dla organizacji życia kulturalno-literackiego w naszym kraju. To tam zaczęło bić i tętnić serce wspierania kultury, tam poczęło bić serce i afekt dla poezji i dla poetów, a generalnie: dla literatury trudnej, wymagającej i cięższej w odbiorze. To tam uznano, że tak można dać opór i postawić tamę zalewaniu nas masowym chłamem i chałturą, że tak można promować coś innego i głębszego, piękniejszego, bardziej wytrawnego niż tylko sztuka dla mas – lekka, łatwa i przyjemna czasami nawet nie będącą sztuką, a jedynie jej ułomną i wulgarną imitacją.