związek z wieloletnimi tradycjami

    • Kategoria: Wywiady
    • Odsłon: 578

     

    nyczaj okladka1a

    ROZMOWY O KSIĄŻKACH

     Czy powstał nowy gatunek literacki?

    Rozmowa Krystyny Cel ze Stanisławem Nyczajem – autorem tomu Aforeski

     Krystyna Cel –Twój ostatni tomik nosi tytuł Aforeski. Nie znajdziemy tego wyrazu w Słowniku terminów literackich. Ale przyglądając się owemu neologizmowi, możemy pokusić się o jego „słowotwórczą analizę” zauważając, że powstał zapewne ze skojarzenia dwóch słów takich, jak aforyzm i… może freski, by dać coś lekkiego i zabawnego. Tworząc niemal nowy gatunek literacki, czy aforeski miały być w twoim zamyśle też pewnego rodzaju literackimi humoreskami, tyle że poetyckimi?

    Stanisław Nyczaj – Utrafiłaś w moje intencje, bo faktycznie od wielu lat pociąga mnie formuła groteski lirycznej, najszerzej dotąd zaprezentowana w tomiku Żarty na stół z roku 1995, gdzie już w motcie do tak zatytułowanego działu zasugerowałem, iż można się w nim spodziewać nieomal liryczno-satyrycznego szkwału:

    • Kategoria: Wywiady
    • Odsłon: 764

    Z Anną Andrych rozmawia Piotr Prokopiak

      W tym roku obchodzisz jubileusz 35 – lecia pracy twórczej. Przy takiej okazji ciśnie się na usta zwyczajowe pytanie o Twoje początki. Trawestując frazę z utworu „Pamiętam” zapytam: jak wyglądało okno w które wpisałaś pierwszy wiersz?

    To było okno mojego dzieciństwa i młodości. Wysoko, z widokiem na niezmierzoną przestrzeń, zachody słońca. Na życie, które toczyło się blisko i daleko. Jean Paul Friedrich Richter pisał: „Wspomnienia są jedynym rajem, z którego nie można nas wygnać”. Wracam często do tego okna i dobrze mi w nim.

    • Kategoria: Wywiady
    • Odsłon: 999

    00015a

     

    Ze Stanisławem Nyczajem, prezesem Kieleckiego Oddziału ZLP, wyróżnionym w Plebiscycie „Echa Dnia” na Człowieka 25-lecia (2014) rozmawia Anna Bilska 

    Anna Bilska – Wiem, że pomimo trudnej sytuacji, w jakiej znaleźli się obecnie także literaci, właśnie ci najwrażliwsi nie złamali piór. Jak to możliwe?

    Stanisław Nyczaj – Właśnie, gdy z nagła w rozpędzie twórczym przyszło nam jakoś wyrobić – jak to określam – na koronawirażu, postanowiłem tchnąć w moich przyjaciół ducha dzielności. Doczekaliśmy przecież daty 100-lecia Związku Literatów Polskich, zainicjowanego przez Stefana Żeromskiego, nie możemy więc ze związanych z tym – obmyślonych wcześniej w szczegółach – przedsięwzięć całkowicie się wycofać. Poniechać tylko dlatego, że nieczynne są Empiki, zamknięte biblioteki, centra kultury i oświaty, szkoły wszystkich szczebli. Nie wolno nam się spotykać w siedzibie Związku, czyli Domu Środowisk Twórczych…

    • Kategoria: Wywiady
    • Odsłon: 1098

    Aldona Borowicz

    Przywrócić stosowną rangę środowiskom artystycznym – rozmowa z Aldoną Borowicz, prezeską warszawskiego oddziału Związku Literatów Polskich

    Karol Czejarek: – Szanowna Pani Prezes, imponuje mi Pani inicjatywność. Od kiedy jest Pani Prezesem Zarządu Warszawskiego – ZLP na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie znów tętni życiem. Regularnie odbywają się promocje książek, imprezy literackie, konferencje, koncerty, spektakle, wystawy, spotkania autorskie, czy wspomnienia o tych, którzy wzbogacili współczesną literaturę. Chciałbym zapytać – co z tzw. pomocą socjalną dla pisarzy, stypendiami twórczymi, współpracą z wydawnictwami w zakresie debiutów?
    Aldona Borowicz: – Dzięki za uznanie, ale imprezy, o których Pan Profesor wspomina, to właśnie zapotrzebowanie zgłaszane przez naszych kolegów. Żadna więc moja zasługa, natomiast w porozumieniu z ZG postanowiliśmy udostępnić salę na promocję książek autorów z regionalnych oddziałów naszego Związku, co spotkało się z życzliwym przyjęciem zainteresowanych i … naturalnie publiczności warszawskiej. Pyta Pan o wiele spraw, które spróbuję uporządkować, np. co z pomocą socjalną dla pisarzy? Najkrócej – nie istnieje, gdyż nie ma na to środków. Nie mamy pieniędzy nawet na elementarną działalność statutową, znaczki, afisze itd. Zmuszona byłam zwolnić sekretarkę, gdyż nie było nas stać na jej pobory (800 zł netto). Całą pracę wykonujemy sami, bezpłatnie. To nawet nie jest wolontariat, ale „praca społeczna”. Chyba jedyna pozostałość po realnym socjalizmie. Pieniądze na pomoc finansową czy stypendialną są w gestii MKiDN i jego agend oraz organów samorządowych, o które mogą ubiegać się wszyscy, nie tylko członkowie stowarzyszeń twórczych…

    • Kategoria: Wywiady
    • Odsłon: 3857

    Krzysztof Gąsiorowski

    Przemysław Szubartowicz: Dobre mamy czasy dla poezji?
    Krzysztof Gąsiorowski: - Beznadziejne.
    A to dlaczego?
    - Nie wiem. Ale dzieje się coś strasznego. Przez całe wieki polska świadomość zbiorowa była ufundowana na doświadczeniu poetyckim. To dzięki tym wszystkim szalonym poetom udało nam się zachować język i świadomość narodową. Gdyby nie wielcy romantycy, do których już (poza Norwidem) nie mam sentymentu, choć ich szanuję, losy polskie wyglądałyby inaczej, moglibyśmy się wynarodowić. Dziś natomiast poezja została zepchnięta na margines, w każdym rozumieniu tego słowa. Od dawna nie przeczytałem ważnego wiersza. A przecież one gdzieś są. Gdzieś milczą.

    • Kategoria: Wywiady
    • Odsłon: 3069

    Lidia Kosk

    Maja Chadryś-Engelking: Poznałam Panią w zasadzie poł roku temu, a wydaje mi się Pani dziwnie bliska, dobrze czuję się z Pani „światem”. Swoim spektaklem „Niknące prawa człowieka", który widziałam w kwietniu 2011 i który bardzo głęboko przeżyłam, dała mi Pani jakby klucz do swojej osoby. W spektaklu tym było coś bardzo charakterystycznego dla Pani. Potem rozmawiałyśmy kilka razy, a zawsze były to istotne rozmowy o tym, co najważniejsze. Od nie tak dawna znam Pani wiersze, które pisze Pani przez całe dorosłe życie, i to, co moim zdaniem, dla Pani charakterystyczne, one zdają się potwierdzać - to godność, stawianie życiu czoła, ciekawość świata, jego afirmacja, ale nie prosta, afirmacja „pomimo”. Była Pani świadkiem okropności minionego wieku, jest Pani świadoma, że życie to także cierpienie, skąd zatem bierze się spokój i determinacja przekazywania trudnego świadectwa o życiu?
    Lidia Kosk: Uważam to za swój obowiązek - a ja jestem obowiązkowa - i z wiary, że pamięć jest bardzo ważna, nie tylko historycznie; ze oddziaływuje również konstruktywnie, twórczo.

    • Kategoria: Wywiady
    • Odsłon: 4785

    Maria Duszka

    Niedawno odbyła się w Sieradzu druga już Noc Poetów, którą organizowałaś razem z Powiatową Biblioteką Publiczną. Sala była pełna, więc miłośników poezji w Sieradzu nie brakuje...
    Maria Duszka: Pewna sieradzka polonistka powiedziała, że mam w sobie "magnes na poetów". Pewnie miała rację. Ale - co się lubi, to się ma. Ja kocham poezję, uwielbiam ludzi twórczych, niebanalnych. I pewnie dlatego przyciągam takie postacie. Ponieważ od kilku lat wspólnie z Kołem literackim "Anima" organizuję w Sieradzu imprezy literacko-muzyczne, mamy już stałe grono bywalców. I wciąż przybywają nowi.
    Niektórzy nie oczekują nawet "papierowych" zaproszeń; dają mi swoje numery telefonów, abym mogła ich poinformować sms-em o kolejnym spotkaniu. Noc Poetów to wspólny pomysł mój i Hani Krawczyk, dyrektorki Powiatowej Biblioteki Publicznej. Świetnie nam się współpracuje przy organizacji tej imprezy, bardzo dobrze się uzupełniamy.

    • Kategoria: Wywiady
    • Odsłon: 3111

    Marek Wawrzkiewicz

    Ryszard Ulicki: W imieniu czytelników "Miesięcznika" składam ci życzenia sukcesów i skuteczności z okazji kolejnego - trzeciego już wyboru na prezesa Związku Literatów Polskich. Ten wybór, w czasie jubileuszowego XXX Zjazdu, wpisuje cię na listę pisarzy najdłużej sprawujących ten zaszczytny urząd. O ile dobrze pamiętam, trzykrotnymi laureatami tej "nagrody publiczności" byli: Jarosław Iwaszkiewicz i Piotr Kuncewicz.
    Marek Wawrzkiewicz: Za życzenia serdecznie dziękuję, zwłaszcza, że zarówno pismo jak i czytelnicy "Miesięcznika" są szczególnie bliscy mnie i członkom naszego związku. Niestety, już kilka dni temu zacząłem żałować, że wyraziłem zgodę na kandydowanie po raz czwarty na przewodniczącego Oddziału Warszawskiego i trzeci raz na prezesa całego związku.

    • Kategoria: Wywiady
    • Odsłon: 4346

    Urszula Zybura

    W ubiegłym roku obchodziła Pani 35-lecie pracy twórczej. Zacznijmy od początku... 35 lat temu ukazują się we Wrocławiu Pani aforyzmy...
    Urszula Zybura: Debiutowałam jako autorka aforyzmów w prasie wrocławskiej. Jeden z moich pierwszych aforyzmów to: „Dla orła każda klatka jest mała”. Mój debiut poetycki miał miejsce w 1986 r., kiedy to w krakowskim Wydawnictwie Literackim ukazał się tomik wierszy „Nieuleczalnie żywa” recenzowany przez Wisławę Szymborską. Wcześniejsze publikacje to były aforyzmy i wiersze w prasie oraz arkusz poetycki i nieprofesjonalne wydanie aforyzmów przez Wojewódzki Dom Kultury w Kaliszu.

    • Kategoria: Wywiady
    • Odsłon: 2874

    Aldona Borowicz

    W poprzedniej kadencji byłaś Skarbnikiem Oddziału Warszawskiego, największego z oddziałów Związku Literatów Polskich, sprawy finansów związkowych są Ci więc znakomicie znane. Zapytam przekornie – stanowisko Skarbnika Zarządu Głównego ZLP to nagroda, czy kara?
    Aldona Borowicz: Ach ta przekora. Uśmiecham się, bo sprawa finansów ZLP to niezwykle trudny i zawiły problem. Z doświadczenia wiem, że raczej jest to kara i garb na grzbiecie w dzisiejszych trudnych czasach, gdzie nikt się nie przejmuje ani pisarzami, ani też kulturą.

Strona 1 z 3