Z JAMY MICHALIKA
- Autor: Irena Kaczmarczyk
- Kategoria: Felietony i komentarze
- Odsłon: 119
Z JAMY MICHALIKA
Co wyjaśniła ci poezja?
z Andrzejem Walterem rozmawia Irena Kaczmarczyk
X X X
Irena Kaczmarczyk: Jesteśmy w kultowym miejscu – w Jamie Michalika. Kiedy ostatnio byłeś w Jamie? Nie mieszkasz w Krakowie, ale często go odwiedzasz…za co kochasz to miasto? Masz ulubione miejsce Pod Wawelem?
Andrzej Walter: Droga Ireno, powinienem powiedzieć, że w Jamie byłem wczoraj na kawie, ale to nieprawda, dlaczego? Problem jest nieco złożony. Jak sama wspomniałaś – Jama Michalika to „kultowe miejsce”. Być może takim jest, a być może już, jedynie … było?! Być może jest kultowym miejscem: historycznie, turystycznie, choć Kraków wbrew pozorom nie dba dziś o turystów (bądź jest to „dbanie” pozorowane), nie dba o swoje bogactwo kulturalne, nie dba wizjonersko o przyszłość i zamożność Miasta (myśląc, że to samograj, tak niestety nie jest). Jednym słowem marnuje potencjał, który Miasto posiada, ale to inny temat, temat rzeka, o którym moglibyśmy porozmawiać przy zgoła innej okazji. Jama jest miejscem kultowym zatem jedynie nominalnie, dla tych, którzy szanują przeszłość i niejako są, wywodzą się kulturowo z przeszłości, czyli na przykład dla nas, artystów. Jednak obecnie Jama Michalika stała się miejscem nieco pretensjonalno-celebryckim, roztrwania swoją (przez Ciebie słusznie przywołaną) kultowość, tak jak i cały Kraków trwoni dziś swój potencjał polskiej stolicy kultury. Być może nawet problem ten jest problemem ogólnopolskim. Polacy generalnie nie rozumieją w jakim stopniu pozycja kraju zależy dziś od turystyki i public relations z tym związanym.