Szczególny wyraz pamięci
Misja to już trzeci tom opowiadań Ireny Nyczaj. Inny od poprzednich, bo autorka w fabułę (najczęściej jednowątkową, jak przystało na tę zwięzłą formę) zręcznie wplotła fragmenty poezji, także i prozy poetyckiej jej nieżyjącego już męża, świetnego poety, Stanisława Nyczaja. Dostosowane do treści podkreślają ideę i przesłanie opowiadań, również wzbogacają kreację ich bohaterów.
Dla czytelników znających twórczość S. Nyczaja, a także i tych, którzy w tych opowiadaniach zetkną się z nią po raz pierwszy, będzie ten ciekawy pomysł refleksją nad tym, że poezja ma swój dalszy żywot, że może zaistnieć w nieoczekiwanie różnych literackich kontekstach. Wszak „nie wszystek umrę” – mimo woli przypomina się Horacy, który tak pięknie określił jej siłę i wieczność, gdy poetyckim słowem zbudował „pomnik trwalszy od spiżu”.
Jest więc poezja, szerzej sztuka, wartością ponadczasową, która przetrwa; nawet gdy będą „waliły się i z gruzów wstawały mocarstwa”, to zawsze gdzieś, „na którymś piętrze ta aria Mozarta” zabrzmi wspaniałym akordem, jak trafnie to ujął S. Barańczak.
Wracając po tej narzucającej się dygresji do opowiadań Ireny Nyczaj wydaje się, że owe liryczne poetyckie sekwencje najwyraźniej zaznaczają się w opowiadaniu Kondukt. Jego fabuła związana jest z naszą współczesną rzeczywistością, z niej wyrasta i widzi ją w krzywym zwierciadle, dając niemal karykaturalny jej obraz. Bohater tego opowiadania nazywany tu Szefem jest autokratą, zafascynowanym daną mu władzą. Wprowadza w czyn swoją wizję przyszłości będącą zagrożeniem dla naturalnego środowiska i człowieka. Jego chore poczynania rodzą bunt, zwłaszcza młodych ludzi. Tłum protestujących niesie ekologiczne hasła: „Stop betonozie”, „Chcemy czystego powietrza”, „Chcemy zieleni, trawników, chcemy drzew”. Ale Szef ma już swoich ludzi, gotowych do wejścia w ten tłum i rozbijania go od środka. Dla czytelników są to znajome sceny; być może niejeden był ich bliskim obserwatorem bądź nawet uczestnikiem. Ten strajk klimatyczny to jeden z elementów rzeczywistości, będący reakcją na arogancję władzy dbającej tylko o własne interesy. Tytułowy kondukt jawi się tu jako swoisty żałobny kondukt po zniszczonych lasach, wyciętych drzewach, zanieczyszczonych rzekach.
Zadaniem literatury jest przecież wychwycić absurdy życia społecznego czy też politycznego, obnażyć je i zaśmiać się z nich. Słowo staje się narzędziem, zwłaszcza gdy posłuży się sprawdzonymi kategoriami, takimi jak groteska, ironia, karykatura.
W nieco inny klimat wprowadza nas opowiadanie Czy mnie kochasz… To realistyczny zapis schyłku życia człowieka, którym rządzi to, co nieuniknione, czyli starość. Realistyczny, ale zabarwiony nutą sentymentalną, bo narzucające się wspomnienia próbują objąć to, co już minione, a było niegdyś tak bliskie. Życie zwolniło wyraźnie swój bieg, a Czas „powłóczy dniami i nocami”.
Refleksje o przemijaniu wzbogaciła autorka również poruszającymi fragmentami liryki S. Nyczaja. Sądzę, że ten artystyczny zamysł świetnie się powiódł. Świadczy o tym również kończące tom opowiadanie W podróży. Misja. Jego bohater wraca do rodzinnego miasta, które go nie chciało. Znający twórczość, także biografię S. Nyczaja, już wiedzą, że to Opole i że ów podróżny to nikt inny jak sam poeta. Miarowy, usypiający stukot kół pociągu przywołuje wspomnienia, zwłaszcza młodość, tę opolską i tę już późniejszą. A więc to, co uważny czytelnik odnajdzie w tych pierwszych utworach poety. Ale, co ciekawe, zostaną one tu szerzej jeszcze unaocznione, wzbogacone o deklaracje światopoglądu i wyznawanych wartości, bo autorka oprócz rozmowy poety z filozofem Spinozą (w konwencji snu) cytuje fragmenty dziennika poety, a więc Czas zapisany nie tylko w liryce. Z tych zapisów już odległych, bo z lat 80., wyłania się obraz poety, dla którego literatura, poezja, sztuka, także środowisko literackie, twórczość młodych, stają się misją (stąd może i tytuł tego tomu), którą konsekwentnie realizował przez całe życie wkładając w to wszystkie swoje siły.
Otrzymujemy więc w tej najnowszej książce Ireny Nyczaj nie tylko ciekawą fabułę opowiadań, kreację bohaterów, ale szczególny wyraz pamięci ujęty w nowatorski artystyczny zamysł.
Krystyna Cel