związek z wieloletnimi tradycjami

    • Kategoria: Krytyka literacka
    • Odsłon: 1653

    Radovan Brenkus: Powroty piekła

    Radovan Brenkus (ur. 1974), słowacki poeta i prozaik, znany jest już trochę w Polsce z przekładów poezji i prozy (pióra Marty Pelinko), drukowanych w kilku polskich czasopismach (m. in. „Akant”, „Gazeta Kulturalna”, „Kozirynek”, „Wyspa”), a także prezentowanych podczas rzeszowsko-bieszczadzkich sympozjonów o literaturze pogranicza z udziałem twórców ze Słowacji, Ukrainy i Polski. Natomiast opowiadania z tomu Powroty piekła, który trzymacie Państwo w rękach, to prezentacja debiutanckiej prozy tego autora w tłumaczeniu na język polski.

    • Kategoria: Krytyka literacka
    • Odsłon: 1914

    Mam przed sobą trzy ostatnie książki Elżbiety Musiał: Płacz czajki[i] (w której poetka zamieściła arcyciekawy poemat: „na śmierć zegarka przejechanego zimą przez samochód”), Na zdjęciu wciąż żyjemy[ii] i Ars Moriendi, czyli poradnik czynności nieużytecznych[iii].
    Elżbieta Musiał jest nie tylko poetką, ale i malarką, eseistką. Wydała kilkanaście zbiorów poetyckich, tom esejów Poeta patrzy na kobietę (2006). Jako malarka uczestniczyła w wystawach indywidualnych oraz zbiorowych w kraju i za granicą. Trzeba powiedzieć, że artystyczna aktywność Musiał spowodowała, że jest poetką odrębną, rozpoznawalną. O jej twórczości poetyckiej pisali m.in. Roman Śliwonik, Krzysztof Gąsiorowski, Stefan Jurkowski, Leszek Żuliński. Nieżyjący już Roman Śliwonik zauważył: „Musiał nie pisze wierszy marginalnych, błahych, jakie można ominąć. Poetka prowadzi dyskurs z sobą, to jest ciągły dialog – na szczęście głównie z sobą – bez przemądrzeń, ogólników i porad. To są wiersze poetki myślącej i wrażliwej. Ujmuje mnie powaga, odpowiedzialność artystyczna i pewien porządek zapisu”[iv].

    • Kategoria: Krytyka literacka
    • Odsłon: 1751

    Jan Marszałek jest osobnym, oryginalnym i wyrazistym poetą, dramaturgiem, powieściopisarzem i publicystą, autorem kilkunastu tomów poetyckich oraz kilkudziesięciu książek pisanych prozą różnych gatunków. „Ciałobranie”, które chcę przybliżyć czytelnikom tego pisarza i wszystkim zwolennikom nietuzinkowej literatury, stanowi V tom poezji w ramach „Dzieł zebranych”. (Autor rozprowadza książkę osobiście, na nielicznych spotkaniach autorskich, dlatego trafiła do mnie z pewnym opóźnieniem.) To absolutne pierwociny Marszałkowego poezjowania, w znakomitej większości pisane w latach nauki w szkołach górniczych, w siódmej dekadzie XX wieku, o czym precyzyjnie informuje poeta w posłowiu. „Ciałobranie” w wersji niepełnej wydane zostało po raz pierwszy w 1965r. w Wałbrzychu, „poza oficjalnym wydawniczym obiegiem”, jak czytamy w posłowiu (znajdującym się zresztą na początku tomu).

    • Kategoria: Krytyka literacka
    • Odsłon: 1895

    Bożena Kaczorowska: Punkt obserwacyjny

    Kiedy otwieram i zaczynam czytać debiutancki zbiór wierszy, zwłaszcza wiedząc z doniesień koleżeńskich i prasowych, że oto jest długo oczekiwany debiut osoby, która swoją obecność już zaznaczyła w świecie literackim jako laureatka prestiżowych, ogólnopolskich konkursów poetyckich, to zawsze oczekuję odkrycia czegoś nowego. „Punkt obserwacyjny” Bożeny Kaczorowskiej jest właśnie takim debiutem.

    • Kategoria: Krytyka literacka
    • Odsłon: 1840

    Marlena Zynger: Do-tykanie / Tick-Touching

    Śledzę współczesną polską poezję. Czytam ją. I dochodzę coraz częściej do wniosku, że ma ona to do siebie, że ciągle stara się narzucać innym swoje odmienne stany świadomości. Pogoń za nieustannym bogactwem, które pozwoliłoby nam żyć na wyższym poziomie (materialnym) doprowadza często nieprzygotowanych do wielu frustracji. Dochodzi wtedy do swego rodzaju umysłowego samookaleczenia się, bo o intelektualnym nie wspomnę. Marzenia, że może być znacznie lepiej giną gdzieś w zakamarkach naszego pamiętania. Błądzimy wtedy, ocieramy o jakieś nieistotne mury przyulicznych domów, z odrapanymi ścianami, z pozaklejanymi gazetami oknami. Taki świat budujemy sobie coraz częściej i nie jest wykluczone, że ten stan zmieni kiedykolwiek nasze nastawienie do rzeczywistości.

    • Kategoria: Krytyka literacka
    • Odsłon: 1937

    Géza Szőcs: Poezje

    Kiedyś i ty się rozsmakujesz
    W winie, co w głębi wina płynie
    „Wiersz o nieskończonych programach”
    Ten dwuwers chodzi za mną od czasu, kiedy przeczytałem wiersze z najnowszego wyboru „Poezji” Gézyego Szőcsa wydanego na początku bieżącego roku przez wydawnictwo Studio Emka. Wierszy zadziwiających i bardzo zróżnicowanych zarówno w treści, jak i w znaczeniu językowym czy formalnym. Poeta, bowiem słynie z mieszania rodzajów i gatunków literackich, z wyrafinowanego konceptu oraz niedopowiedzeń, które powodują, że jego wiersze pomimo subtelności, czasami naiwności są wielowymiarowe.

    • Kategoria: Krytyka literacka
    • Odsłon: 2129

    Pewne wiersze budzą się wiosną. Kiełkują organicznie życiodajnym śpiewem ziemi. Kiedy wygnano nas z raju dane nam było zmierzyć się z monotonią dni. Skazano nas na niełatwą wędrówkę od narodzin do śmierci. Na mozolną drogę pełną wyzwań od świtu do zmierzchu. Na próby obłaskawiania losu wszelkimi znajdowanymi okruchami szczęścia. Szukanie ich nie jest, i nigdy nie było, takie łatwe.

    • Kategoria: Krytyka literacka
    • Odsłon: 2644

    Maria Duszka: Freienwill

    Autobiografia? Już kolejny taki tomik czytam... O pierwszym na koniec, a drugi istnieje jeszcze w maszynopisie i napisała go Agnieszka Tomczyszyn-Harasymowicz. Pomysł jest taki: rok po roku, od roku urodzenia aż po obecny, obrazy własnego dzieciństwa, ale z szerokim tłem i klimatem kolejnych lat, w których dorastaliśmy razem z Polską i wszystkim, co się działo w nas i wokół nas. Osobliwa biografia wewnętrzna i zewnętrzna, wierszowane annały własnego życia z jego pejzażami wewnętrznymi i „eksterytorialnymi”.

    • Kategoria: Krytyka literacka
    • Odsłon: 2282

    Regina Kantarska-Koper: Muzyka Moje Pragnienie. Music My Desire

    „Zaczęło się zwyczajnie” – filharmonia, koncert abonamentowy. Tyle że na scenie w ogóle nie pojawiły się instrumenty. Sześciu panów w garniturach zaśpiewało swój program a capella. Kto mógł wiedzieć, że to aniołowie i że od tego dnia zmieni się czyjaś optyka, jakość życia i relacji, odzyska się czyjeś dawno zagubione szczęście.
    Muzyka jest dobrem nie do przecenienia. „Natura to wie. Wszystko w niej gra i śpiewa – zewsząd słychać sopranowe arie ptaków, chóralny śpiew żab, (...) polifonię zwierząt w zagrodzie, (...) chór liści akompaniuje dyskretnie wokalizie wiatru...”. Harmonia przyrody uwrażliwia człowieka, uczy dostrzegać przejawy piękna, otwiera na estetyczne doznania. I jednocześnie zaprasza do włączenia się, dawania odpowiedzi na wszelkie możliwe sposoby.

    • Kategoria: Krytyka literacka
    • Odsłon: 2118

    Irena Stopierzyńska: Pod łukami gotyckiej alei

    Z początku miałem zamiar do tytułu wstawić słowo: ogrody. Bo w tym tomie Ireny Stopierzyńskiej, który jest piątym zbiorem wierszy autorki, zatytułowanym: Pod łukami gotyckiej alei, jest nastrój sugerujący, że w obrazie całościowym świata zostało coś z raju. Są odsłony pór roku: na wsi i w mieście, choć w mieście zamiast ptaków popiskują komórki.

Strona 8 z 15