Kronika ulotności

maria duszka hanami 2a

Recenzja tomu  poezji Marii Duszki „Hanami”

Tom utworów Marii Duszki pt. „Hanami” jest poetyckim pamiętnikiem, składającym się z dwóch części. Pierwsza to liryczne wiersze. Druga - krótkie prozy poetyckie.
Liryki mają charakter osobistych wyznań, natomiast prozy to swoista anegdotyczna relacja z życia narratorki. Dzięki wierszowanym tekstom i opowiastkom prozą poznajemy sferę uczuć i  światopoglądu bohaterki oraz obcujących z nią postaci z przytaczanych zdarzeń.

Spostrzeżenia natury ogólnej jak i osobistej są ujmowane – jak zazwyczaj w twórczości autorki - z lapidarną celnością. Często puentowane ironicznie lub paradoksalnie, niekiedy z wyrażonymi nie wprost, lecz wyraźnymi odniesieniami kulturowymi. W otwierającym tomik wierszu poetka pisze:

u Birutė w Wilnie (...)
obudziła mnie myśl:
„przychodzi miłość
i robi z nami co chce -
jak śmierć”

Przytoczony fragment jest nawiązaniem do słynnej myśli świętego Augustyna: „Kochaj i rób co chcesz”. Dokonana przez poetkę trawestacja zmienia jednak perspektywę postrzegania miłości i staje się polemiczna w stosunku do myśli chrześcijańskiego filozofa. Bowiem w tym ujęciu, to nie człowiek kierujący się miłością robi co chce, lecz owo uczucie włada jego wolą. Nie bez powodu w utworze pojawia się zestawienie miłości ze śmiercią. Ma ono uwypuklić naszą bezsilność wobec ich mocy.
Tematyka dotycząca Erosa i Tanatosa jest wiodącą w wierszach konfesyjnych tego zbioru, natomiast segment prozatorski opatrzony tytułem „Sukienka w białe komary ” koncentruje się na wychwytywaniu ulotnych fragmentów życia. Motywem występującym w obu, jest jednostkowy i społeczny wymiar sztuki oraz koszty egzystencjalne, jakie ponosi artysta. W tekście zatytułowanym „Scheersberg”zostało podkreślone, że dbałość o twórców jest ważnym elementem dbałości o narodową kulturę:

miejsce
gdzie odkrywa się i docenia
młodych uzdolnionych artystów

Niemcy czuwają
- wiedzą
że przeoczony talent
może ich kosztować zbyt wiele

Zarówno przez wiersze, jak i przez prozy przewija się również tematyka egzystencjalno - metafizyczna i pojawiają refleksje nad istniejącymi w świecie cierpieniem, grzechem i złem. Maria Duszka zastanawia się nad relacją Boga i człowieka, i nad tym, na ile to Stwórca poddaje nas moralnym i życiowym próbom, a na ile my  sami wikłamy się w kłopoty i poddajemy próbie Bożą cierpliwość i miłosierdzie. Dramat  istnienia i jego cudowność tylko niekiedy wykluczają się, najczęściej poetka mówi o ich współistnieniu.  Ujęła to tak w utworze „ Potpouri ”:

mała dziewczynka
idzie brzegiem chodnika
płacze
w dłoniach trzyma pożółkły liść
trzyma go tak
jakby on mógł ją wyłowić z rozpaczy

Autorka stara się nikogo nie osądzać i jest przychylna ludziom, co można zauważyć w przytaczanych przez nią zdarzeniach anegdotycznych. Życie ją fascynuje i jest świadoma jego zjawiskowości i złożoności. Dlatego z uwagą i wrażliwością opisuje i rozważa najzwyklejsze ludzkie sprawy.
Tytułowy wiersz tomu przywołuje wypowiedź Lecha Wałęsy o budowaniu nad Wisłą drugiej Japonii. Poetka zobrazowała naiwność tego stwierdzenia, ujawniając różnicę mentalności między społeczeństwem, które świętuje kwitnienie wiśni, a tym które z byle powodu pozbywa się osiedlowych drzew. Ta odmienność dotyczy nie tylko tego, że Japończycy bardziej szanują swoją przyrodę, ani tego, że Polacy traktują naturę głównie w kategoriach utylitarnych, lecz tkwi w odrębnym stosunku do istnienia i czasu.
Zagubiona przez społeczeństwa zachodu umiejętność kontemplowania chwili wciąż ma znaczenie dla kultur wschodnich. Obserwowanie opadających płatków wiśni, uznano by u nas za stratę czasu, a przecież wyraża się w tym szacunek dla piękna i zaduma nad przemijaniem. Jest to także wspaniałe ćwiczenie uważności i koncentracji. Świadome przeżywanie swojego tu i teraz.
Nie bez powodu od tego utworu właśnie pochodzi tytuł całego zbioru. Wiersze oraz liryczno - humorystyczne dykteryjki są sposobem na uchwycenie w kadrze poezji ulotności życia. Jest to nie tylko, jak u mistrza Gałczyńskiego, próba ocalenia przemijającego i cennego, ale również szansa na ponowne przeżycie, odtworzenie i zrozumienie umykających wrażeń. Dobrym przykładem takiej refleksyjnej impresyjności  jest tekst poświęcony Szczawnicy:

Szczawnico bałamutnico
czarujesz i uwodzisz nas
źródłami i potokami
wdzięczysz się do nas

(…)

taka sobie jesteś zwyczajna
a nie wiadomo jak i kiedy
zdobywasz nasze serca

W świecie przedstawionym nawet pozornie banalne scenerie lub sytuacje są nacechowane poetycko. Autorka zdaje się nas przekonywać, że wszystko jest poezją. Trzeba tylko być czułym na dramatyzm i humor rzeczy powszednich. Trzeba być wrażliwym na sferę codziennej, potocznej komunikacji, na dowcip i paradoksy zwykłej rozmowy.
Dlatego Maria Duszka przytacza wypowiedzi własne, krewnych, przyjaciół i przypadkowo napotkanych osób. Można w tych cytatach z rzeczywistości dostrzec metodę poetycką Mirona Białoszewskiego, a także stachurową fascynację cudownością istnienia. Nie jest to naśladownictwo, lecz liryczne powinowactwo, duchowe pokrewieństwo. Wędrowanie własną indywidualną ścieżką, na której rejestruje się dźwięki i barwy czasu i tworzy impresje w intymnym klimacie.
Utwory pisane wierszem i prozą często są kończone ogólną, podsumowującą konstatacją, dotyczącą obyczajów i postaw ludzkich. Rzeczywistość ukazywana w tych mikrofabułach nie ma nas szokować, lecz skłaniać do przemyśleń lub dobrodusznie śmieszyć. Nie oznacza to, że ważne społecznie kwestie są pomijane lub bagatelizowane.
Maria Duszka opowiada się po stronie zwykłych ludzi, broniąc ich prawa do  szczęścia, które bywa niepewne w świecie przesyconym ekonomią i polityką.       Poniżej zacytowany wiersz opowiada o ich pragnieniach i przeciwstawia je politycznym planom.

zwykli ludzie
chcą  uprawiać truskawki
patrzeć na kwitnące bzy
kąpać się w jeziorze
rodzić i wychowywać dzieci
karmić swoje koty i psy
politycy mają dla nich
inne plany

Niejednokrotnie więc sprzeciwia się poetka historycznym mechanizmom i społecznym uwarunkowaniom, które stają się pretekstem dla świata pełnego dysfunkcyjnych nierówności i w którym prawa pojedynczego człowieka są łamane lub ignorowane. Szczególnie przejmująco brzmi to w utworze „Sami sobie to robimy”:

wszyscy klęczymy
z głową przy ziemi
nie żeby mieć
ale żeby przetrwać
miejsce niepokornych
hardych
prawdomównych
jest na dworcach
i w noclegowniach
film
o bezkompromisowym bohaterze
naszych czasów
może nosić tytuł
”Człowiek ze śmietnika”

Pan Jourdain, bohater dramatu Moliera „Mieszczanin szlachcicem”, zdziwił się, że mówi prozą, natomiast czytelnicy tomu ”Hanami” Marii Duszki mogą być zaskoczeni, że wszystkim zdarza się mówić poezją. Poetka uświadamia nam, że potencjał liryczny odnaleźć można nawet w codziennych rozmowach i że tkwi on zarówno w samej komunikacji, jak i w kontekście sytuacyjnym. Jej poetycki pamiętnik sprawia, że przeżywamy całą jaskrawość egzystencji i czasami brak nam tchu na myśl o cudowności życia, a czasami na myśl o jego okrucieństwie.

Daniela Ewa Zajączkowska

Duszka M.,  Hanami, Wydawnictwo Norbertinum, Lublin 2023