Uprowadzenie na oczach gapiów
Jak się czujecie bezduszni przechodnie wobec tej młodziutkiej dziewczyny? Byliście blisko, na wyciągniecie ręki. A nikt z was jej nie pomógł.
Codziennie nad tym miastem, o godzinie17 niesie się bicie dzwonów. Ludzie wchodzą do kościoła. Ksiądz grzmi z ambony o znieczulicy. Powtarza stare prawdy. Oczy są po to, żeby widzieć, uszy- słyszeć...Ulice o tej porze jeszcze rozedrgane tętniącym życiem. Pisk opon samochodów, przechodnie popychają się na przejściach, tłoczą przy sklepach z tańszym mięsiwem. Takie jest miasteczko, w którym żyje niespełna 16-letnia Jagoda. Tu, gdzie trudno być anonimowym, bo wszyscy się nawzajem znają.
Dopiero zapada zmrok. Ludzie widzą na ulicy dwóch wyrośniętych dryblasów ściskających filigranową dziewczynę, prawie dziecko. Jeden z mężczyzn obejmuje ją za szyję, drugi trzyma za rękę. Panienka szamocze się, jęczy. Nikt z przechodniów nie zwraca na to uwagi, chociaż młodzieńcy swym głośnym zachowaniem prowokują. Nikt też nie zapyta dziewczyny wciśniętej w męskie ramiona, czy czuje się w nich szczęśliwa. Cała trójka idzie dalej, mija wiele ulic, sklepów, osób . Opuszcza miasto, wchodzi za bramę cmentarną…