Ludmiła Janusewicz: Posiadłeś moją myśl
- Autor: Ludmiła Janusewicz
- Kategoria: Ludmiła Janusewicz
- Odsłon: 9528
Posiadłeś moją myśl
ledwo dłoni dotknąłeś
Przywiązywałeś mnie do siebie bez słów
niewidocznymi skrzydłami
Ludmiła Janusewicz – mieszkanka Koszalina, ukończyła filologię polską w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Słupsku. Działaczka i animatorka kultury.
W latach 1983-1985 wspólnie z Jerzym Leszinem-Koperskim i Andrzejem Waśkiewiczem z Młodzieżowej Agencji Wydawniczej organizowała warsztaty literackie „O sens słowa” w Strzekęcinie.
Obecnie pełni drugą kadencję funkcję prezesa koszalińskiego oddziału Związku Literatów Polskich. Drugą kadencję członek Rady Głównej Ruchu Stowarzyszeń Regionalnych RP - przedstawiciel woj Zachodniopomorskiego.
W swoim dorobku ma tomiki poezji:
„Msza żałobna zawieszona między drzewami (Koszalińskie Towarzystwo Społeczno-Kulturalne, 1980), „Jest sową oczekiwania” (Koszalińskie Towarzystwo Społeczno-Kulturalne, 1985), Oskarżam słowa” (Młodzieżowa Agencja Wydawnicza, 1989, „Rozmowa z Tobą w czasie” (Wydawnictwo Adam Marszałek, 2002).
W przygotowaniu tomik „Rodzaj rzeczywistości”.
Uprawia także malarstwo olejne oraz publicystykę kulturalną i krytykę literacką.
Posiadłeś moją myśl
ledwo dłoni dotknąłeś
Przywiązywałeś mnie do siebie bez słów
niewidocznymi skrzydłami
Nastaje twój czas we mnie
wymuszający marszrutę wśród pędzących samochodów
różnej maści
ścieżką gminną
bo jesteś trawą
To nieprawda
że wszędzie dobrze gdzie nas nie ma
Można przechadzać się po Piazza Republica
przysiadać na Schodach Hiszpańskich czy fontannie
di Trevi
podziwiać odwagę di Pietro
spierać o Berlusconiego
wrastać w codzienne życie włoskiej prowincji
z zapachem nieznośnego
ale i czułego wścibstwa
niezmiennych rozmów o paście fasoli i lirze
rozkrzyczanego niedzielnym merkatem Neapolu
zniewalającej panoramy Salerno
a i tak pozostaniesz obcy
Chcesz okrzepnąć w sile by ustalić nowy
porządek między nami
pogodzić surowy wyrok miecza z opanowaniem wagi
ale i tak jesteś narażony na przypadkowość życia
która niepokoi bo myślisz że upośledza
i może znowu zranić niesprawiedliwością zza węgła
Im bardziej na południe Europy
zmianę krajobrazu dostrzegasz
w stałości błękitu nieba
miękkości Morza Śródziemnego
ulicy będącej domem mieszkańców
zasiadających kręgiem na krzesłach
a nie tylko miejscem przemieszczania
by schować się w swoim zamku na grzędzie
za czystymi oknami północy
Pamiętam stoicki spokój studni
pewnego dnia
przed laty
gdy
oczami opierając się o jej dno
pytałam o przyszłość
W oknie przyszłość
i to co minęło