związek z wieloletnimi tradycjami

Karol Samsel

Karol Samsel (ur. 3.08.1986) - mieszka w Ostrołęce. Członek Stowarzyszenia Kultury Europejskiej (SEC). Studiuje polonistykę i filozofię na Uniwersytecie Warszawskim. Debiutował w „Poetyckim Almanachu Kurpiowszczyzny” (TPO, 2002). Wydał drukiem trzy tomiki poetyckie: „Labirynt znikomości” (TPO, 2003), „Czas teodycei” (TPO, 2007) i „Manetekefar” (Nowy Świat, 2009). Publikował m.in. w „Poezji Dzisiaj”, „Szafie”, „Tekstualiach”, „ZNAJ-u”, „Kozimrynku”, „Zeszytach Poetyckich” i „Znad Willi”. W twórczości szczególnie ważny jest dla niego problem teologii wobec egzystencjalizmu. Aktywny uczestnik życia kulturalnego i recenzent literacki. Jego wiersze przełożono na język bułgarski. Od 2009 r. członek Związku Literatów Polskich.

    • Kategoria: Karol Samsel
    • Odsłon: 5217

    1. Krystyna
    Gdzie jesteś Miasto? nie oszczędzałam sił.
    szukałam ciebie całym światłem swojego życia.
    myślałam: śmierć w Mieście jest lepsza
    niż wszelki czas poza nim. cóż ważniejszego
    od śmierci w Mieście powleczonym Wilgocią,
    zapachem Majeranku, śpiewem Jemiołuszki,
    swądem niedopalonych Bierwion? nakazywałam:
    pamiętajcie o Mieście, a sama stanę się Miastem.
    myślcie o nim jak o ojcu, który wrócił z frontu
    ogłuszony. jak o umierającej na grypę siostrze.
    Miasto nigdy nie będzie pokrwawionym chałatem.
    Miasto jest elegancką kamizelką Tadeusza,
    mojego brata, który odszedł ode mnie we śnie.
    Jest słonecznikiem na jego krawacie. przyjmijcie
    Miasto do siebie. ono już was przeczuło,
    przebiło zabrudzone lustro tafty, teraz kształtuje
    ciała. Koszulą, Marynarką, Spódnicą, Mankietem.
    Okrycie rodzi Okrycie, Początek w Końcu,
    Koniec w Początku. Gdzie jesteś Miasto?
    Gdzie jesteś Powłoko? I którą mnie
    zabierzesz dziś stąd pierwszą?

    • Kategoria: Karol Samsel
    • Odsłon: 4970

    Jestem wreszcie w jego domu. Moi bracia
    nazywali go przybytkiem lub królestwem.
    Wchodzili srebrnym portykiem. W płaszczach
    nieśli dary bogów olimpijskich, jakby
    znaki pojednania rzek i pochwała zaklęć
    zrosły się w pryzmie śniegu i zrodziły
    hostię. OtoJerozolima – mówili czystą
    mową poranków – taksięzmartwychwstaje
    domiłości. Z uśmiechem wskazywali aksjomat:
    lapidarium z ich niedokończonym imieniem.

    • Kategoria: Karol Samsel
    • Odsłon: 4725

    Twój duch wiódł gdzieś najwyższe życie;
    żadne miejsce zestawione z tamtym nie znaczy nic.
    R. Lowell

    Zaśnij, moja litości, zaśnij w tym miasteczku,
    odpocznij przed stadniną, w salach Atlanticu,
    pod wieczystą powierzchnią białą jak lastryko
    albo w łoskocie jachtów trzaskających w deszczu.

    • Kategoria: Karol Samsel
    • Odsłon: 4721

    Klaszczą kastaniety.
    R. Brandstaetter

    zatrzymaj się. oszczędnie i zapamiętale
    odmierzaj granicę, za którą drzewa
    zmieniają się w tor lotu jak ciała
    poprzedzielane kiełkującym szkłem.
    nie przygotuje cię nikt. mężczyźni
    będą umierać, kobiety opłakiwać
    upadające domy. czyż opłakiwać
    oznacza posiąść czas i zapamiętale
    drażnić się z nim jak mężczyźni,
    którzy przywiązują do drzewa
    starą klacz i ranią ostrym szkłem,
    jakby zakrzykiwali echo jej ciała?

    • Kategoria: Karol Samsel
    • Odsłon: 4630

    Cóż gorszego jak słyszeć płacz
    późno zrodzonego dziecka?
    R. Lowell

    Byłem okiem snycerza i nie rozumiałem,
    że pod gazą batystu wszystko, co umkliwe
    przędza stopiła w szylkret, oddaliła wniwecz
    kanwy spięte w mandorlę przenikliwym ciałem.

    • Kategoria: Karol Samsel
    • Odsłon: 7195

    panie powiedziałem już wszystko
    sam najlepiej wiesz że nie było
    takiej ceny której bym nie zapłacił

    i oby nikt mnie nie powstrzymywał
    proszę cię zwłaszcza
    nie stawiaj na drodze dzieci
    o oczach szorstkich jak tundra
    boję się bowiem rozcinania łąk

    • Kategoria: Karol Samsel
    • Odsłon: 7550

    w tamto lato czterdziestego ósmego
    postanowiłem wyjaśnić róży czemu
    czarnoksiężnik z oz nie uratował birkenau
    nie dawałem rady ona wciąż powtarzała
    że judy garland tańczy na ostrzu noża

    była przy tym spokojna choć nie obojętna
    siedziała na chodniku bawiła się glockiem
    te kule to naszyjnik myślałem cynicznie
    które dałbym żonie jeśliby zmartwychwstała

    • Kategoria: Karol Samsel
    • Odsłon: 7437

    ostatni dzień żałoby ranni
    z grenoble wracają do kraju
    spleen z tvn24 dzisiaj na chwilę
    zaróżowił ściany w pokoju

    przypomniało mi się dzieciństwo
    myślałem że nasza rodzina jest
    nieśmiertelna potem poszło szybko
    w ciągu dwóch lat dwie osoby