Miasto w promocjach, oficerach,
biskupach, krzyżach, prominentach -
bezbronne ciało rozpościera
pod wiatrem, który wschód pamięta.

Omińmy zamek, kancelarie,
kasztany, dzwony i azalie;
Wstrzymajmy nieskuteczny pościg
za małym snem rzeczywistości.

Nie starczy życia aby złożyć
to, co zostało rozsypane.
Więc po co pysznić się i trwożyć
skazanym na powszedni kamień.

Lecz lata, których nie przeżyję
podejmij - i nie porzuć broni
mierzącej prosto w serce miasta.

Nim przejdziesz ogród swój, pod gwiazdą
kwiatu jabłoni - stań, przypomnij:
Ulicę pochyłą jak sztylet.

Ulicę pochyłą jak sztylet.