po skaryszaku się rozłaził piknik sztuk na trawie
rytmy nawet z bębnów pod jaworem w transie
gubiły melodie ponowoczesnych cyganów brak
żywca u poetów więc spacer z wózkiem wokół
stawów w wózku pies na zamek wersy młodych
całkiem niedrogo przy mikrofonie podłączona żaba
nadaje fugę z zielonych okładek miejscowi
bywalcy chłopcy z bocznych alejek jeden głośno
mówi ten mi się podoba z wózkiem skręcam
w bok gdzie czyha ujęcie do flesza w oddali
pusty rożen na barana