przeżyta w plamach rdzy
rozlewam się
wkoło przy rybim stawie
rozlewam
na chłopów brzuchatość
rozlewam
na sprośność dziewuch
spłodzona
kaprysem przegnanego
dziedzica
rozlewam bez emocji
obfitością wody
rozlewam
na pisk topionych
myszy w norach
na spękaną
skórę mej kochanki
brzozy
rozlewam
w oplotach grążeli
na odpowiedzialność
mrugającej
gwiazdy