nie będzie innej wersji tego samego zdarzenia
ziemię czas i miłość próżnia w próżnię przemienia

człowiek cofa się wraca w kierunkach wielu biegnie
a kiedy oczy odemknie ciężka codzienność go zegnie

więc trwaj w bezruchu i czekaj a nurt cię sam poniesie
coraz dalej i dalej – echo w zakrzepłym lesie

– odezwie się srebrzyste i pęknie niczym szkło
by ci się absurdalnie i uparcie szło – –