we mnie
obce miasto
za szybą nocnego tramwaju
wymarła planeta
nikłe światło na wierzchołku mgły
we mnie
wyjący wilk o skrwawionym pysku
nienasycony księżyc
chichot rosochatych wierzb
przestrzeń powracająca
we mnie
zabłąkana dziewczynka
pod bezdomną gwiazdą
kat w krwawym kapturze stawia szubienicę
karzeł wrasta w pejzaż garbatym wzgórzem