Najbardziej lubię, gdy otwierasz oczy
i patrzysz ciszą dojrzałego wina;
wtedy jak kryształ rozbełtany w toni
niesiesz odpowiedź z dalekiego wewnątrz.
A lubię jeszcze, gdy zamykasz oczy,
tak jakbyś chciała pod powieką ukryć
kawałek szczęścia, ciało bez postaci,
liść mający się spełnić i owoc.