o zmroku
ktoś zapukał
w od dawna milczące drzwi
chwilę i ja milczałam
wyrwana z odrętwienia
kiedy otworzyłam
na progu nie było nikogo
tylko pies po drugiej stronie drogi
złowieszczo szczekał
gdy ujadanie wpiło się w ciało
i widziałam cień w płaszczu
jak majaczył w kałuży
zgasiłam światło
pomogłam przywrócić tętno