zburzyła ściany
i na gałęzi wysokiego drzewa
ptakom podobna
uwiła gniazdo
gdy w leśnej głuszy
umilkły strzały
a trzask spadającego konara
powalił ją na kolana
okratowałeś ją
by nie mogła wydobyć
nawet fałszywego dźwięku
z podciętym skrzydłem
wzbiła się jak nielot
i znowu trafiła do klatki
milczy
ale nikt nie pojmuje dlaczego