tu gdzie stoisz życiem przybity
nie znajdziesz oparcia dla poglądów
z lamusa los przywiódł cię
nieoczekiwanie w ślepy zaułek
patrz i ucz się utracony raj
za jedyny drogowskaz
schody w dół i szyld
nocny lokal Paradise

dziś głęboko po ziemią ciało
zmęczone i rozdarta dusza
nie znajdą ukojenia po trudach
życia czeka cię do utraty tchu
szaleńczy trans w ciemnym lochu
piwnicznym jak na uwięzi
lata po ścianach
oszalały stroboskop

przy wejściu wysoki drab
na schodach siedzi małolata
niewidzącym wzrokiem
patrzy przed siebie w dłoni
ściska dropsa z kotem
bierz ekstaza na zawołanie
nic nie jest ważne tylko
jazda trans w Paradise

nie zwlekaj wrzuć na luz graj
frajerom na nosie ponieść się
daj techno w rytm wybije całe
to cholerstwo postaw na szału
szał ekstaz trans dropsa odurzającą
moc didżejowi zostaw resztę jaźń
zwielokrotnioną wirujących
dźwiękokrzyków jękodźwięki

nie zaznasz spokoju do rana
pójdziesz na całość choć raz
w szaleńczą żądzę z piekła rodem
ecce homo etc. wirujący trans
w Paradise trans ekstaz trans ekstaz
w Paradise trans pamiętaj niewinny
drops jeśli zażyjesz go tylko raz
inaczej zniszczy ci życie

bo jest jak narkotyk ekstaz
z Paradise trans