cienia jabłoni na moich plecach
śladu tancerzy na szklącym parkiecie
tęsknoty za nowym orleanem
pomysłu na namalowany obraz
skowytu ścinanych drzew
dźwięku pękających sprężyn
pocałunku wysłanego mailem
płomienia pożerającego puszczę
utratę radości miarę rozsądku
rumieńca wstydu serdecznych spojrzeń
barwy mroczniejącego dnia
majestatu gór gwizdu kosa o świcie
lekkości pierzastej chmury
czasu bez ciebie
moich nieważnych myśli...
a to wszystko ma swoją wagę
nie mówiąc już o ważności chwili