To nic
że pieśń pełna wstrząsających zwrotów
że nieprzewidywalna
to się nie liczy
Stworzycielko mojego świata
źródło wszystkich moich dokonań
gorącym oddechem znaczysz przyjazną ciemność
w milczeniu pozwalasz poznawać mapę twojego ciała
Tworzę wiersz dziękczynny
wciąż nie dość doskonały
Noc się dopala czarnym ogniem
ziemię zalewa łuna świtu
stalówka pióra gwałtownie łaknie papieru
natchniona Twoim dotykiem