Chcesz
zanucę ci
taką pieśń – bez słów
melodię – bez muzyki
lecz
zaklinam cię
na płacz wierzby
na skrzypliwy głos
wciąż niedomkniętej
furtki

na kroplę deszczu
zawieszoną
pod powieką okna
zostań – nakryj
dla mnie
stół
białym obrusem
bezimienna wędrowniczko
dom twój
w opuszkach
mojej nieśmiałości.