Wchodzę w zaczarowany świat muzyki
myśli stąpają ostrożnie
żeby nie spłoszyć piękna
które odświętnie nawiedza
duszę chłonną minionego czasu
kiedy topole i wierzby
bez lęku rosły na rozległych
równinach
a jemioła wczepiona
w krę drzewa na chwilę
przestawała wysysać soki
ptak w ekstazie melodii
nieruchomiał na gałęzi modrzewia

* * *
Nigdy nie byłam
na paryskich salonach
ale wyobraźnia łakoma
wszystkiego co mnie otacza
dotarła tam bez trudu
Słyszę rewolucyjną etiudę
bitewny wicher
pomruk burzy mknącej
po klawiaturze fortepianu
Burza podnieca słuchaczy
spiętrza miłość Ojczyzny
miota się między akordami
a biciem serc
wzrusza
przywołując czas zaprzeszły
myślom przywraca
szlachectwo pamięci
sławi uroki kraju
skąd nasz ród