Cokolwiek mnie dziś dosięga
wszystko o tym mówi
patrzy jak stawiam stopy
ziemia nimi przejęta za pięciolinię służy

ramiona naśladują nadmiar powietrza
wibrujące
nad równikiem
właściwie Renoir’owska impresja

o włosach można tylko szeptem

moje ciało będzie królem

zazdrosna woda powtarza
hipnotyczną giętkość –
przypływy i odpływy i lepkość
poniżej pępka

moje ciało będzie królem
moje palce już doświadczają iluzji
będzie granat z gwiazdą niejedną
będzie biel pogłębiona bielą
oczekiwanie i napięcie
będzie wzniosłość w jaką nie uwierzą

moje ciało przyjmuje berło

moje ciało zostaje królem

udziela audiencji
pochyla się nad przyszłością
w swej mądrości podzieli dobro

mój król jest kobietą

(nad ranem światło odbierze jej władzę
absolutną)