Z uderzeń krwi do głowy, ze skurczów żołądka...
To było tak rozległe, że się musiało zmaterializować.
Nadziane oczekiwaniem,
błogosławione we wszystkich proroctwach.
To się musiało przecież w końcu zdarzyć
*
Zaczyna się pora niewyrażalnego.
Oto już kwitnie to wszystko, co było zaledwie przeczuciem.
I będzie można do zawrotu głowy wąchać, wąchać, wąchać
kwiaty alternatyw.

*
Przerwa zapuszcza korzenie.
Oto znów dzieje się to.
Rozpięte na teraźniejszościach.
Rozciągane przez oddalające się od siebie brzegi.
Odzyskam je.
Z nieświadomości mojej wije gniazdo pierwszy przedmiot.
*
Ten stan się ciągnie stąd kilometrami.
Jego niebieskie żyłki wrastają w moją wyobraźnie.
Tylko do tego miejsca docierają wyraźne wrażenia.
Gdyby to było możliwe, okazałoby się, że.
Niestety jednak.
*
Ach, piękne urojenie!
Wejść w nie tak bardzo,
żeby aż drzwi prowadzące
do niego skrzypnęły.
I zastać tam siebie.
*
Ogromne stężenie zainteresowania kwitnie łakomie przed lustrem.
Zrywa go Narcyz, karmi nim swój zachwyt.
Zdejmuje z siebie ciało, patrzy.
Z lustra się sączy jego zawrót głowy.
*
Mija kolejna minuta.
Po raz ostatni i pierwszy patrzę dookoła.
Na wszystko. Za chwilę
już tego nie będzie, i
już nigdy więcej nie powtórzy się.
Widziałem coś. czego nikt inny
nigdy nie zobaczy. Za chwilę. gdy skończę ten wiersz,
to, o czym piszę, nie będzie istniało
*
Chociażby raz zobaczyć,
raz w ciągu Wieczności,
chociażby jeden, jedyny raz
zobaczyć to miejsce,
to miejsce, i te wszystkie miejsca,
których już nigdy nie zdążę zobaczyć.
*
Poza sferą smakową.
Poza rejonem dotyku.
Poza okolicą widzenia.
Poza węchem i słuchem.
Poza.
*
Ważne mnie dzisiaj problemy rozwiązują.
Tak bardzo jestem zawiązany!
Bolą mnie wszystkie supły.
Z nadmiaru nóż mi kwitnie o zdecydowanych cięciach.
Jestem doszczętnie gordyjski.
*
W analogiczny sposób można otrzymywać x
(wymieszać, zapoczątkować reakcję).
Ilość stworzonej w ten sposób substancji
powinna przemienić się w jakoś(ć).
Można by ją potraktować jako
wstępny produkt do produkcji na przykład.