nic się mnie nie trzyma
skóra odchodzi
jak od miąższu dojrzałej pomarańczy
słowa uciekają
sprzed języka
jak spłoszone kozice
czekam znów czekam
aż za chwilę przejdzie lawina
albo zaraza
a potem będzie mrok
i urok śmierci
nic się mnie nie trzyma
skóra odchodzi
jak od miąższu dojrzałej pomarańczy
słowa uciekają
sprzed języka
jak spłoszone kozice
czekam znów czekam
aż za chwilę przejdzie lawina
albo zaraza
a potem będzie mrok
i urok śmierci