któregoś dnia
przyjdziesz drogą malowaną
ręką dziecka
żółtą kredką
spotkasz krzywą sosnę
i kamień przydrożny

tylko tu zobaczysz
gotyckie witraże które
słońce wiosną
w skrzydła ważek oprawia
a lato
mlekiem i miodem
spływa po brodzie dnia

żółta droga
poprowadzi cię przez jesień
gdzie ogrodowe skrzaty
tarmoszą czupryny astrów
śmieją się
i wirują w sadach
na karuzelach liści

nocą usłyszysz turkot kół
Wielkiego Wozu
i szepty cieni
rozsypanych słów

któregoś dnia dam ci
korale z czeremchy i jarzębiny
przyjdź
nim droga stanie się biała