Wyjechałam

do Braci Limburg
moje życie
jest jako ich miniatury
właśnie pada tam śnieg
chmarami chłodnych
motyli,
jeden trzepoce już
w moim sercu.

O, świecie
tak nagle
mroźny, groźny
daleki i niedostępny
opuszczam bezpieczne
wysokie blanki zamków
idę szukać
śniegowego rycerza
w białej, skrzącej zbroi
by zawiesić na jego pancerzu
moją szarfę i mój szept
w krainie Braci Limburg.