pamięci Zbyszka Jerzyny
idzie Zbyszek chociaż już go nie ma
idzie przez swoje coraz krótsze wiersze
jakby chciał ich rytmem
nadążyć za umykającym życiem
a lubił je i umiał smakować
smakowicie pisząc:
„Zmierzch zapada; przez otwarte okno słychać
jak kolację jedzą obcy ludzie”
albo: „Nie znajdziesz mostu –
jest tylko molo na przymorzu mowy”
idzie Zbyszek, już przyszedł i usiadł
na schodkach klubu Arsus w Ursusie
siedzimy na tych schodkach popijając życie
wolno wolniutko najwolniej jak tylko można
w butelkach już prześwituje dno