Prezydium Zarządu Głównego Związku Literatów Polskich na posiedzeniu w dniu 25 marca postanowiło zwrócić się do szefa polskiego rządu w sprawach ważnych dla naszej organizacji, a sądzimy, że i dla kultury polskiej. Mamy jednak pewne doświadczenia: naczelne organa państwa nie czują się zobowiązane do odpowiedzi na podobne listy i petycje. Wyobraziliśmy sobie los naszego listu: premier nie dostaje go do rąk własnych, czyta list jakiś urzędnik. Światły ten człowiek od razu rozpoznaje, że list dotyczy kultury, a zatem nie wart jest uwagi.
I albo wrzuca go do kosza, albo – w najlepszym razie – odsyła do Ministerstwa Kultury (w którym kopia listu i tak jest). A tam znowu go czyta jakiś urzędnik i decyduje, czy położyć go na biurko Ministra, czy ukoszowić. W najlepszym razie otrzymamy odpowiedź z zapewnieniami, że nie mamy racji, że ministerstwo dokłada starań, że kolegialność, transparentność, przejrzystość decyzji są żelaznymi zasadami działań tego organu. Ponieważ jednak praktyka – przynajmniej nasza – nie potwierdza tego przekonania, postanowiliśmy, że nadamy naszemu wystąpieniu charakter listu otwartego.
Będziemy wdzięczni za głosy w tej sprawie. Otwieramy dyskusję.