W grójeckiej edycji Warszawskiej Jesieni Poezji w tym roku gościliśmy Zbigniewa Milewskiego. To ósmy już raz tak ważny festiwal zaznaczył swoją obecność w moim mieście. Wcześniej przyjęliśmy w progach serdecznych Lubę Nazarenko, Andrzeja Gnarowskiego, Stefana Jurkowskiego, Lama Quang My, Bogdana Bartnikowskiego, Andrzeja Zaniewskiego i Pawła Kubiaka.
Ma w tym przedsięwzięciu niemałą zasługę Klub Miłośników Literatury i Sztuki prowadzony przez Kazimierza Kochańskiego, który przez wiele lat troszczy się o Ogólnopolskie Konkursy Poetycki „O Laur Jabłoni” - od 1980 r. - współpracując z Biblioteką Publiczną, Grójeckim Ośrodkiem Kultury i innymi instytucjami.
Zbigniew Milewski szybko nawiązał poetycką nić porozumienia ze swoimi gośćmi. Przyszło ich wiele – kilkadziesiąt osób. Jaka sztuka, tyle sztuk – zaryzykowałem porównanie. Ale to fakt; zwłaszcza, że przy zapraszaniu miłośnicy poezji byli zapoznawani z fragmentami wierszy autora „Zagrabków”. Aplauz towarzyszący prezentacji najlepiej świadczył o pełnej percepcji, i z pewnością grójeckie spotkanie utkwi w pamięci Zbigniewa Milewskiego. Wspomagany w przerywnikach przez Kazimierza Kochańskiego - na oddech i ukojenie emocjonalne – śpiewem przy akompaniamencie gitary, mógł poeta nieco pofolgować, a publiczność śmielej prosić o wiersze, które nie były planowane do przybliżenia. Po prezentacji Zbigniewa Milewskiego wystąpił Jacek Telus z muzyką opartą na tekstach Wisławy Szymborskiej. To była forma podziękowania dla naszego gościa głównego.