Językowy status kaszubszczyzny nurtował językoznawców i regionalistów od połowy XIX wieku, czyli od pierwszych wystąpień Floriana Ceynowy zwanego ojcem regionalizmu kaszubskiego. Zazwyczaj problemem tym interesowali się naukowcy spoza Kaszub. Dziejowym przełomem było wydanie w 1893 roku "Słownika języka pomorskiego czyli kaszubskiego" wybitnego krakowskiego językoznawcy, prof. Stefana Ramułta. Mimo że dzieło otrzymało nagrodę Polskiej Akademii Umiejętności, która rzecz wydała, tom drugi - również nagrodzony - ujrzał światło dzienne dopiero po stu latach. Powodem były wystąpienia polskich uczonych szkalujące pogląd Ramułta o wyraźnym podłożu politycznym, co wykazał prof. Gerard Labuda w książce "Całe życie pod urokiem mowy kaszubskiej" (Warszawa 1995). To samo tło decydowało o dialektalnym zakwalifikowaniu kaszubszczyzny aż do roku 1989.
Majkowski za językiem
Inaczej uważali sami Kaszubi. Otóż gdy w roku 1925 Aleksander Labuda z Janem Trepczykiem spotkali się z Aleksandrem Majkowskim, późniejszym autorem najwybitniejszego w literaturze kaszubskiej "Życia i przygód Remusa", i spytali go o językowy status kaszubszczyzny, tenże zdjął z półki dzieło Ramułta i odpowiedział: "Gdybym ja wam to samo powiedział, moglibyście mi uwierzyć lub nie, ale najwyższej instytucji naukowej w Polsce, jaką jest Akademia Umiejętności w Krakowie, ja szczerze wierzę i taka jest odpowiedź na wasze pytanie. Reszta zależy od was". Tą "resztą" było całkowite oddanie się kaszubszczyźnie Labudy i Trepczyka. Należeli oni do pokolenia regionalistów kaszubskich zwanego "Zrzeszińcami". I choć wielu - w tym także jedynie słusznie myślący Kaszubi - zarzucali im sztuczne tworzenie języka i separatyzm, to właśnie ich dzieła uznane są obecnie za perły literatury kaszubskiej. Wciąż niedoścignionym i najchętniej czytanym felietonistą jest A.Labuda, natomiast J.Trepczyk jest - i z pewnością długo pozostanie - mistrzem (méstrem) współczesnych pisarzy regionu. Jego pieśń "Kaszëbskô Królewô" śpiewana jest w kościołach całych Kaszub, a utwór "Zemia rodnô" stał się hymnem młodej inteligencji kaszubskiej. Warto zaznaczyć, że język ich twórczości jest autentyczny, wyzyskuje całe bogactwo językowe regionu, także piękne archaizmy. Jednakże właśnie ten język cieszy się największą percepcją i uznaniem współczesnych literatów w odróżnieniu od tekstów stylizowanych na kaszubski, a drukowanych w latach 60-tych na przykład w dwutygodniku "Kaszëbë" przez propagatorów dialektu kaszubskiego.
Zrzeszińcy, wychowani na gruncie przedwojennej nauki, na szczęście byli konsekwentni. Gdy cenzura dozwalała, polemizowali z "twórcami" dialektu. Echa polemik dotarły do językoznawcy poznańskiego, prof. Alfreda Majewicza, autora wybitnego dzieła "Języki świata i ich klasyfikowanie" (Warszawa 1989), w którym tenże napisał: "Poza granicami Polski kaszubskiemu w zasadzie powszechnie specjaliści w dziedzinie klasyfikacji języków przyznają status odrębnego języka, natomiast w Polsce specjaliści od dialektologii oraz od kaszubszczyzny twierdzą, że udowodnili dialektalny status kaszubskiego w stosunku do języka polskiego - tak, jakby jakikolwiek dowód w tej sprawie był w ogóle możliwy do przedstawienia". To sformułowanie wymierzone było głównie w stanowisko prof. Hanny Popowskiej-Taborskiej z Warszawy, wówczas orędowniczki dialektalnego statusu kaszubszczyzny, która jednak stanowisko to zweryfikowała i po kilku latach stwierdziła jednoznacznie, że kaszubski jest językiem. A zdecydowali o tym - co wcześniej już zdiagnozował prof. A.Majewicz - użytkownicy języka, czyli sami Kaszubi. Nic bowiem nie przesądza tej kwestii bardziej niż
dzieła stworzone w danym języku.
Do nich przede wszystkim należą dwa tłumaczenia Biblii, modlitewnik kaszubski "Më trzimómë z Bňgă", liczne słowniki w tym Jana Trepczyka "Słownik polsko-kaszubski" zawierający 60 tysięcy haseł (Gdańsk 1994), antologie prozy i poezji oraz elementarz "Kaszëbsczé abecadło" (Gdańsk 2000) i podręczniki do nauki języka. Wydanie podręcznika, "by otworzył kaszubszczyźnie drzwi do szkoły podstawowej", było jednym z marzeń prof. Gerarda Labudy wyrażonym w 1997 roku. Niejako podsumowaniem tych działań jest książka "Kaszubszczyzna Kaszëbizna" wydana przez Uniwersytet Opolski w ramach serii "Najnowsze dzieje języków słowiańskich", która w jednym rzędzie stawia język kaszubski wśród licznej rodziny języków słowiańskich. Redaktorem naukowym dzieła jest gdański uczony, Kaszuba, prof. Edward Breza. Dzięki tym działaniom język kaszubski obecny jest już w szkole, a także w Kościele. Do jego zachowania i głębszego poznawania
zachęcał Ojciec Święty Jan Paweł II w Sopocie 5 czerwca 1999 roku. Bo dobrze rozumie jaką jest wartością. Bo wie, że jest podstawą tożsamości kaszubskiej, na którą składa się bogata kulturowość, etos uczciwości, pracy, religijności i patriotyzmu polskiego. Patriotyzmu, który kaszubska mniejszość etniczna udowodniła wielokrotnie jak mało kto, zwłaszcza w czasie i po I wojnie światowej oraz w Piaśnicy, Szpęgawsku i innych miejscach martyrologii II wojny światowej. Jakże ważne są to cechy, szczególnie w kontekście jednoczenia się Europy.
Deklaracja ateńska z 1992 roku opracowana przez delegatów państw z Rady Europy mówi, że mniejszość to każda grupa obywateli liczebnie mniejsza od reszty populacji, o odrębnych cechach kultury, religii, języka, która dąży do zachowania tego wszystkiego. Kaszuby w kontekście tej deklaracji spełniają wszystkie cechy mniejszości etnicznej. Sami najczęściej określają się grupą etniczną, jednakże to jest termin socjologiczny. W dokumentach mających moc prawną widnieje termin: mniejszość etniczna. Jeśli Kaszubi chcą, by język kaszubski i kultura, były objęte prawną ochroną państwa polskiego, to muszą być uznani za mniejszość etniczną.