okladka awa

 Debiut poetycki

Anna Wiłkomirska. Twarze zmierzchu

Należy zacząć od gratulacji. Gratulacji zebranych. Najsampierw dla Anny Wiłkomirskiej – wyróżnionej na I Ogólnopolskim Konkursie Literackim im. Stanisława Nyczaja pt.”Przedążyć Pęd Ziemi”. Solenne gratulacje należą się organizatorom tego memoriału – Kołobrzeskiemu Oddziałowi Stowarzyszenia Autorów Polskich.

Konkurs wyrósł z dorocznych Kołobrzeskich Plenerów Literackich w Międzywodziu, także dla uwiecznienia pamięci Stanisława Nyczaja. Nieodżałowanej pamięci nasz Kolega był  spiritus movens literackich spotkań w Międzywodziu i (co podkreślono w regulaminie konkursu) wielu działań kulturalnych na terenie Ziemi Kołobrzeskiej. I nie tylko tego regionu Polski... Serdeczne gratulacje kieruję również do kieleckiej Oficyny Wydawniczej Ston2 – tomik wierszy Anny Wiłkomirskiej jest po prostu piękny. Pomysł i szata edytorska jest warta najwyższego uznania – poszczególne wiersze (każdy) są skojarzone z fotografiami cudów przyrody z kolekcji małżonka Autorki.

Wiersze składające się na elegancki tomik[1] powstały w okresie lat 2018-2023. Pisane były „do szuflady”, Ania – przyznała mi się – nigdy nie myślała o sobie, jako o poetce. Po prostu miała potrzebę przelać na papier ważne przeżycia, nastroje, stany ducha...

Debiutem literackim wiersze stały się pod naciskiem męża – „wiernego, niezawodnego przyjaciela” (to z dedykacji), który „wreszcie dopiął swego i wysłałam je na konkurs”.

Debiut poetycki... Wiele o nim mówi fakt, że pierwsze próby twórczości zwróciły uwagę i zyskały wysokie uznanie jury Konkursu Stanisława Nyczaja. Inaczej nie mogło być – czystość i przejmujący wydźwięk przeżyć Autorki, zniewalają każdego czytelnika. Zwłaszcza, że przeżycia Anny Wiłkomirskiej nierzadko mogą stanąć w rzędzie starożytnych tragedii, czy płaczów zachowanych w historii literatury. Oto fragment wiersza „Mater Dolorosa”, dedykowanego Matkom heroicznym:

Zdrowaś Matko

Bólu pełna

Pan z Tobą.

Jak patrzeć w oczy gasnące synka?

Jak dotykać jego blizn-stygmatów

         na udręczonym ciele?

Jak przez zaciśnięte gardło

         szeptać słowa pocieszenia?

Jak znaleźć okruchy nadziei

                  w swoim zatrwożonym sercu?

Jak..?

Jest to wiersz nawiązujący do dramatu wnuka Autorki, który, jako maleńkie dziecko, przeżył szereg operacji ratujących życie.

Do dramatu wojny, którą toczy sąsiedni naród ukraiński w obronie przed barbarzyńską napaścią Rosji nawiązują „Obrazki wojenne”. Pierwszy przytoczę w całości:

Z dołu śmierci wyziera

sina kobieca dłoń,

- na paznokciach

     resztki lakieru –

i...

łapie za gardło...

zaciska krtań...

Wiersza „Granice” objaśniać nie ma potrzeby:

Otoczeni

    drutem kolczastym

umierają

na granicy,

między głodem a chlebem,

rozpaczą a nadzieją,

krzykiem a milczeniem.

Między sumieniem a wstydem

umiera we mnie

człowiek.

Debiut poetycki… A przecież wiersze tomiku „Twarze zmierzchu” uderzają dojrzałością formy wyrazu. Klarownością. Czytelnością przekazywanych emocji. Bez wątpienia, ten warsztat pisarski opiera się na solidnej erudycji polonistki. Anna Wiłkomirska nie potrzebuje uciekać się do dziwacznych często metafor, słowotwórczych wygibasów. Te jakże często mają maskować mizerię prezentowanych opusów.  Pisze językiem prostym, trafiającym „pod strzechy”. Ale jest to prostota najszlachetniejsza.

Wszystkiego najlepszego debiutantko Aniu!

Do następnych tomów!

Jan Cichocki

[1] Anna Wiłkomirska. Twarze zmierzchu. Oficyna Wydawnicza Ston2, Kielce 2023.