Bożena Kaczorowska: Punkt obserwacyjny

Kiedy otwieram i zaczynam czytać debiutancki zbiór wierszy, zwłaszcza wiedząc z doniesień koleżeńskich i prasowych, że oto jest długo oczekiwany debiut osoby, która swoją obecność już zaznaczyła w świecie literackim jako laureatka prestiżowych, ogólnopolskich konkursów poetyckich, to zawsze oczekuję odkrycia czegoś nowego. „Punkt obserwacyjny” Bożeny Kaczorowskiej jest właśnie takim debiutem.

To, co najbardziej własne i odkrywcze, czyli zamknięty akwen wodny jako powtarzający się element krajobrazu towarzyszącego przeżyciom i rozmyślaniom poetki, odnajdujemy już w otwierającym książkę wierszu „Wołaj mnie od Tam do Tu”. Autorka prowokuje:
(...)
„oczy mam wciąż szerokie i rozwarte
Gotowe szukać ciebie na końcu balii.
Nawet na dnie.
Wtedy jesteś tylko dla mnie mydlana bańko.
Tak, tak, kolorowa impresjo, nie pękaj,
zbyt łatwo pęka świat i odkształcają się dłonie.
Potem toną niezatapialne okręty, łamią
kruche lody pod stopami. Zapowiadają powodzie.
I na co to wszystko?”
(...)
Wiersze z tego tomiku to niby zwykły, a niecodzienny zbiór zapisanych przemyśleń i nieukrywanych emocji. Przepełniony metaforyką świata wody zastanej i nieprzekraczającej określonych granic nawet kiedy woda jest wzburzona i groźna. Motyw zamkniętego akwenu lub powracającej do narratora fali będzie towarzyszył czytelnikowi przez całą lekturę tego zbiorku. Mądrość ludowa głosi, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Bożena Kaczorowska niby ma tego świadomość, ale jej konkretna i kobieca wrażliwość połączona z codzienną obserwacją mówi coś zupełnie innego. To nie my wchodzimy do tej samej rzeki, to wody i wszystko co wilgotne do nas powraca! Wilgoć niesie emocje, życie, tragedie i pożywienie:
„W tym miejscu woda podchodzi
Pod krawędź, burzy nurt.
Ryba skacze. Sama wpada do pyska.
Trzeba tylko rozdziawić i kłapnąć
w odpowiednim momencie „
(z wiersza „Ławice”)
Zadziwiające to słowa u debiutanta! Zwykle narzekają oni na zabójczy wyścig szczurów, w którym muszą uczestniczyć, by zostać zauważeni, a tu ktoś odmawia uczestniczenia w tym morderczym wyścigu, wręcz kwestionuje jego celowość – „ryba sama wpada do pyska”. Ten sposób widzenia przybliża i włącza do literatury krąg mądrości wschodu, która uczy pokory i asymilacji z otoczeniem. Ryba i inne z nią związane skojarzenia są szczególnie bliskie intymnemu światu poetki.
„ja, ryba - szamocę się
W sieci łóżka.
Woda wchodzi otwiera mi usta.
(...)
Zbiera ze mnie
Wszystkie łuski szczęścia.
Pod kołdrą przepływa
Ławica tuńczyka.”
Z wiersza „I znów śnią mi się fiordy”
„ryba, to nie to samo co ptak. Nie utopi się,
Ale i nie odfrunie. Tylko się zarybi.
Z wiersza „A rzeka łaskocze nas w kolana”
I tutaj mamy kolejną nowość. Bożena Kaczorowska w swojej pochwale bierności posuwa się jeszcze dalej. Niby unoszona i całkowicie poddana fali potrafi w sposób ironiczny zobrazować targające nią emocje i odczucia. Ma świadomość, że jest otoczona przez drapieżniki. Ale nie jest bezbronna. Chroni ją przedchrześcijańska Prabogini Matka dzięki której może przetrwać, bo ma zdolność „zarybiania”. Warto tu dodać, że wodne odnośniki z ich atrybutami towarzyszą również krajobrazom dalekim od wilgoci, bo dla poetki jest czymś oczywistym, że „Pustynia oznacza pragnienie” (wiersz Status quo”), a „ szosa faluje od gorąca” (wiersz „Cienie potrzebują światła”). Bierność i ściśle określony zamknięty akwen, w którym poetka się znajduje i jest zakotwiczona, a nawet nie próbuje go opuszczać jest wyraźnie zaznaczony w tytułowym wierszu „Punkt obserwacyjny”. Co prawda nie ma w nim żadnych oznak wilgoci, ale może dlatego, że akcja wiersza dzieje się na dachu budynku i autorka dopiero zbiera materiał do wspólnego wiersza. Zachęca:
(...)
Nie wychylaj się zbyt mocno.
Najlepiej zajmij miejsce w środku.
Jak to gdzie? Dokładnie w tym miejscu, w którym
Mamy połączenie (pytasz, jak byś nie wiedział).”
Zachęcam każdego, by zajął swoje „miejsce w środku”, by odczuć przesłanie i mądrość płynące z wierszy Bożeny Kaczorowskiej, bo naprawdę warto poznać jej poetycki świat, a „punkt obserwacyjny” to ważny debiut, którego przemilczeć nie można.