Zbigniew Gordziej

Hermann Hesse twierdził: „Zadaniem poety nie jest ukazywanie drogi, ale nade wszystko budzenie tęsknoty”. Ona często koreluje ze wspomnieniami, a według Khalila Gibrana wspomnienie jest formą spotkania. Dobrze o tym wie Jolanta Nowak-Węklarowa, poetka mieszkająca w Wągrowcu, mieście położonym na Pojezierzu Wielkopolskim, nad Wełną i Jeziorem Durowskim. Absolwentka polonistyki na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu sprezentowała nam kolejny tom poezji zatytułowany „Niepowroty”.

Zamieściła w nim wiersze dedykowane przede wszystkim osobom zmarłym. Pisanie takiej książki wymaga dużej siły wewnętrznej, bo trzeba stawić czoła emocjom związanym z odejściem osób, które znało się bardzo dobrze albo dobrze. Wezwaniem do stworzenia takich wierszy jest zazwyczaj śmierć życiowego partnera albo odejście dzieci lub rodziców. Wtedy ma miejsce hipertrofia uczuć; wzmaga się ból po utracie osób, z którymi było się na dobre i złe. W taki czas poeta chwyta za pióro, by wierszem ukazać swoją rozpacz i dać wyraz pamięci o zmarłym.
Nim wyrażę opinię o najnowszej książce Jolanty Nowak-Węklarowej, chociaż w kilku zdaniach odniosę się do szaty graficznej tomu. Na pierwszej stronie okładki widać postacie bez twarzy. Z ich tułowi sterczą kikuty rąk, co potęguje odczucie, że owe osoby odchodzą na zawsze i wydają się z tym pogodzone, jednak bije od nich jakiś smutek. Groszkowy i zielony kolor zewnętrznej oprawy książki łagodzi niepewny klimat ich marszu w niebyt. W środku tomu znajdują się cztery zdjęcia kwiatów, które ukazują fazę rozkwitu i obumarcia roślin. Oceniając szatę graficzną „Niepowrotów”, trzeba powiedzieć, że dobrze współgra z treścią zbioru. Autorka tomu wraz z projektantem okładki Ryszardem Dereżyńskim i fotografem kwiatów Zuzanną Burchardt, stworzyli przemyślaną całość omawianej pozycji literackiej.
Predylekcja do wspomnień Jolanty Nowak-Węklarowej zaowocowała wartościowymi utworami. W pierwszym wierszu z cyklu „Ból nieobecności”, poświęconym pamięci męża, jest taka zwrotka:
dalej już tylko ugór smutku
ołtarze ostów szorstkich i pięknych
dzień toczy się kulą u nogi
póki nie zatrzyma raz na zawsze
a z kolei zwrotka drugiego utworu w wyżej wspomnianym cyklu brzmi:
stronię od ludzi
nie mogę liczyć na wsparcie
na wdowi grosz
z rudym kundlem z łaski na uciechę
odbywam leśne spacery
powracam do pustego talerza i krzesła
Z takich wersów łatwo wyprowadzić wniosek, że autorka jest w zgodzie z myślą Daga Hammarskjölda, że „dawniej śmierć była mi zawsze tylko kimś z szerszego towarzystwa. Teraz zasiada ze mną do jednego stołu: muszę się z nią zaprzyjaźnić”. Jolanta Nowak-Węklarowa, bazując na jednym z najbardziej traumatycznych zdarzeń jej życia, jakim była śmierć męża, napisała wiersz wzruszający i znamienny dla dzisiejszych czasów, uzmysławiający, że niekoniecznie należy oczekiwać pomocy od drugiego człowieka.
Poetka jest bliska koncepcji Martina Heideggera, więc wie, że „człowiek jest bytem – ku – śmierci”:
(...)
wystawiona jak na pokaz wiernie stoję
przy grobie
nad przepaścią życia
płomień znicza zagląda mi prosto w oczy
(„Prosto w oczy”)
Można się zastanawiać czy Jolanta Nowak-Węklarowa nie zapada się w bezdeń lęku; choćby dlatego, że napisała sporo wierszy związanych ze śmiercią. Taka materia jest zazwyczaj mocno obciążająca i czasami pogłębia obawy przed snem wiecznym. Tylko człowiek mądry może dać odpór nadmiernemu lękowi, bo uzbrojony w doświadczenie i stosowną wiedzę umie nieustannie odnajdywać sens życia. Dla poetki wielkie wzmocnienie stanowi wiara w Boga. On przeprowadza przez knieje dni, nie pozwalając psychice zbyt łatwo popaść w stan chorobowy. Cóż można Mu dać w zamian? Z pewnością to, co w zasięgu możliwości człowieka:
(...)
przez kraje czas światło i ciemności
prowadzisz mnie jak przez ogień w imię Pana
słowo ciałem się staje mieszka między nami
cóż Ci dam w zamian – pacierz dziękczynny
tajemnice różańca przed figurką Maryi (...)
(„Sonet dziękczynny”, IV)
Wiecznej pamięci
Jego świątobliwości
Jana Pawła II
Żyjemy pospiesznie, mamy coraz więcej obowiązków związanych z przeżyciem kolejnego dnia. Trzeba nieustannie coś pozyskiwać, bo przecież cywilizacja na bieżąco podsuwa nowe gadżety. Czy w takiej sytuacji potrafimy zauważyć bliźniego, który żyje obok nas? Czy chcemy zajmować się jego problemami, kiedy on sam tego nie potrafi? To coraz trudniejsze i coraz rzadsze. Jolanta Nowak-Węklarowa w wierszu „Motyw z czarną pończochą” ironizuje:
(...)
ludzie zadzierali głowy
dziwili się dlaczego różowa fasolka
a nie białe albo czerwone kwiecie
nad resztą spraw przechodzili
do porządku dziennego
zima ścięła drobny ogródek
nie zostawiła śladu po staruszce
przez zardzewiałe pręty balkonu
powiewa czarna pończocha
Georg Simmel sformułował zdanie: „Śmierć od początku mieszka w życiu i je określa”. Należy absolutyzować tę myśl. To pomoże zrozumieć zdarzenia, jakie nas spotykają, pozwoli w jakimś stopniu przygotować się do niebytu. Tego uczą przede wszystkim filozofowie i psychologowie, także poeta może coś istotnego na ten temat podpowiedzieć. Przykładem wiersz Jolanty Nowak-Węklarowej „Czas”:
czas obejrzeć się poza siebie
uporządkować dni w jarzmie wołu
i niepodobne do pracowitej pszczoły
przeszukać jak kieszenie
zakamarki własnej duszy
wybielonej kwiatem jaśminu
zamazanej sadzą w połowie zdarzeń
czas obejrzeć się poza siebie
skrzętnie wszystko rozliczyć
czas przyjrzeć się sobie
na wylot prześwietlić
kruche ciało i schodzone serce
„stawy żółć krew i dreszcze
zimowy wiatr kości”*
by nas – w sile wieku – nie doścignął
śmiertelny czas
* Zbigniew Herbert „Apollo i Marsjasz”
Jesteśmy zdani na wspomnienia, potrafią nadejść wbrew naszej woli, by wywołać nastrój przygnębienia albo radości, czasami euforii. Możemy też sami je przywoływać, w jakimś ściśle określonym celu. Jolanta Nowak-Węklarowa właśnie tak uczyniła, a owocem tego są wiersze składające się na tom „Niepowroty”. Nie można być jednak pewnym, czy pracując nad nim uspokoiła rozdygotane serce, czy wzmogła jego palpitację. Tak, czy inaczej, napisała wartościowy zbiór.

Jolanta Nowak-Węklarowa, „Niepowroty”. Projekt okładki: Ryszard Dereżyński. Zdjęcia Kwiatów: Zuzanna Burchardt. Wydawca i druk: Zakład Poligraficzno-Wydawniczy „M-DRUK” Janusz Muszyński, Wągrowiec 2010.