„A na końcu żeby mi zostało słowo”

kubiak ktrea1

Zanim rozczytałem się w zbiorze wierszy „które idą ze mną” Pawła Kubiaka, dostrzec się dało, że swoje słowa skierował również do mnie, bo „odciśnięte są” trwale na okładce z tyłu, gdzie „nota” i „fota”; lśnią w świetle wgniecione twardością długopisu, jako dowód „kto i do kogo” wysyłał w kopercie tę książkę.

Poezja Pawła Kubiaka jest mi bliska swoją zwięzłością, wyrazistością i pełnią serdeczności. Nie znajdzie tu czytelnik wypiętrzeń metafor, ekwilibrystyki słów, nieprawdziwych egzaltacji... Nawet bardzo prywatne okoliczności powstania któregokolwiek wiersza są poza wierszem – istotą jest cel i sens zapisania ich; wcale nie dla przestrogi.

Polubiłem zabieg „przetytułowywania” w formułowaniu konstrukcji wiersza; zwykle - już na początku – twórcy zaznaczają kierunek, do którego będą zmierzać przed ostatnią kropką. U Pawła Kubiaka odnalazłem nowy sposób podążania w wędrówce słów – on na końcu uświadamia „skąd wyruszył”, a po drodze dowiadujemy się „dlaczego szedł” - my zaś dreptaliśmy z nim (nie obok), aby się o tym dowiedzieć i nie odczuć zmęczenia; zmęczenia dystansem. A dystans u Pawła Kubiaka ma jeszcze inny, pozytywnie konieczny wymiar. Ale wy, czytający, wiecie o czym mowa. I, zapewne, szanujecie to.

Przybliżę więc mój, osobisty odczyt zawartych w książce utworów.

Cały tom jest „nierozłącznością”. Następstwo wierszy prowadzi do „szczęśliwego, końcowego zrozumienia”, „po co był początek”.

Nie zmęczyła mnie wspólna podróż w „przedziale-konfesjonale”, bo wyznania były szczere.
Pozostało zadośćuczynienie. Tym zajmę się sam; osobiście.

„... dorośli mają dorosłe

tabliczki mnożenia” - str. 12
 

 „Umarli nie spieszą się.

Odchodzą od nas dostojnie,

patetycznie, pretensjonalnie” - str. 17 
 

„Daj chleba, Panie, tym

którzy dzielą się chlebem,

daj wydzierającym sobie chleb...” - str. 19
 

„Dlaczego ta góra jest jasna?” - str. 36
 

Artysta dojrzale posługujący się swoim talentem wie, co i ile można, co powinno „słowo znaczyć”. Więc znaczy.
 

„zapełniłaś

horyzont

nie ma miejsca

dla innej

obecności" - str. 46
 

„radość

łza

chleb

jak wszystkie inne

tylko

wigilijna” - str. 56
 

„mam za dużo lat

i chorobliwy brak

doświadczenia”. - str. 60
 

Poeta wie, że sam niczemu nie podoła; że dla samego siebie pisać nie warto. Przyzwala nawet na współuczestnictwo – na jego warunkach, bo to on „w podpisie”.
 

„tak blisko

jak ty chcesz” - str. 68
 

„zawsze przychodzi konduktor

i dokładnie sprawdza” - str. 76
 

„poraża

twoja prawda

jakaż by była

twoja nieprawda
 

gdyby była” - str. 85
 

„przedmioty

napotykane w drodze
 

mówią co było

jaką szliśmy drogą

i zamiast skąd i dokąd

dane nam którędy”. - str. 87
 

Twórca tworzy. Jest autorem. Godząc się na „czyjś świat”, pamięta o „swoim pobliżu”.
 

„twoje okno

pachnie kluczem

wędrownych ptaków

w moim oknie
 

jakiż śliczny wróbel” - str. 103
 

„myśl przeciw myśli

słowo przeciw słowu

aż strach

rodzi się
 

wiersz”. - str. 105

Dobre słowo przyczynia się do dobrych myśli.

Uczestniczyłem w dobrej rozmowie. 

Kazimierz Kochański