Mamusia na polu ryżowym, / A tatuś na wojnie. / Śpij maleństwo, śpij z babunią. / Powrócę, powrócę nieprędko. (wietnamska kołysanka)
Z literaturą wietnamską spotkałem się po raz pierwszy w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku przy okazji fascynacji twórczością indyjskiego noblisty – Rabindranatha Tagore. To Tagore odesłał mnie do Nguyen Du, autora poematu „Opowieść o Kieu”, składającego się z ponad trzech tysięcy wersów. To do dziś najpopularniejsze dzieło literatury wietnamskiej, które przetrwało swą epokę. Tagore uważał Nguyen Du za „trzeciego poetę wszystkich czasów”, po Szekspirze i chińskim liryku Li Taj-po. Wietnamem interesowałem się jednak głównie ze względu na jego złożoną historię, zwłaszcza po 1945 roku. Czytałem wiele artykułów w „Kontynentach”, które przybliżały mi, jego piękno: falujące łańcuchy gór pokrytych gęstą dżunglą, ryżowiska, przedmieścia w szatach bananowców, ludzi konsekwentnych, uczciwych i skromnych; nierzadko pozbawionych radosnego dzieciństwa. Dopiero po 40. latach zetknąłem się z żywą poezją wietnamską, kiedy to podczas XVI Międzynarodowej Galicyjskiej Jesieni Literackiej poznałem Lam Quang My. Od tego czasu z Lamem i klimatem poezji wietnamskiej spotykam się kilka razy w roku na kolejnych Galicyjskich Jesieniach oraz w Polanicy Zdroju, Warszawie, Poznaniu, w Czechach...
Niedawno otrzymałem od Lama i Pawła Kubiaka „Antologię poezji wietnamskiej od XI do XIX wieku”, w ich przekładzie. Książka zawiera 120 utworów, autorstwa 28. poetów z biogramami, wstęp i oryginalne ilustracje. Wśród twórców są królowie, mandaryni, mnisi, nauczyciele i wojskowi. Wiersze napisane zostały w formie pieśni (ngam), ale także w formie opowieści (truyen).Tematem wielu wierszy są bliskie także Polakom żółte chryzantemy – symbole dobroci oraz kwiaty moreli – symbole czystego sumienia: kiedy patrzę na kwitnącą chryzantemę, budzi się we mnie uczucie (Ly Dao Tai).
Wybrane utwory z okresu do XIV w. pozostawały pod wpływem filozofii konfucjańskiej, taoistycznej i buddyjskiej: nie wolno sądzić, że nic jest niczym (Tu Lo). Od XV do XVI w. przeważa już dworska poezja świecka, poematy epickie (vinh su) o treści historycznej i wojennej: po walkach wewnętrznych odwiedziłem pagodę Pho Minh, wszystko było jak dawniej (Nguyen Binh Khiem); ...Na chińskim i wietnamskim brzegu przeciwstawne forty. / Nie widać już światła słońca ni księżyca, / Niebo dokładnie zmieszało się z ziemią...(Truong Han Sieu). Jednak największy rozwój twórczości poetyckiej przypada na XVIII I XIX w., czego nie podważalnym przykładem jest dorobek Nguyen Du. W jednym ze swoich wierszy powraca do miejsca urodzenia: przez tyle lat pod lampą poety płyną smutne łzy / przez Nam Dai płynie rodzinna Rzeka Smoka / dźwięk zimnej fali żegna przeszłość i przyszłość. W tym czasie dochodzi również do głosu odważna poezja kobieca, w tym księżnej języka nom, Ho Xuan Huong, która nosi na plecach worek z poetyckim nastrojem i wyznaje, że zawsze trzeba zachowywać pełnię miłości. Dla poetki – nauczycielki, Nguyen Thi Hinh w kałuży nieszczęścia woda miesza się z niebem, zaś poetka – astrolog, Doan Thi Diem pozostawiła poemat o poznawczej treści „Skarga żony żołnierza”: młody mąż ma bohaterskich przodków, odrzucił pióro i kałamarz, chwycił za miecz i łuk. Niektórym poetom bliska była przyroda, a nawet ćma: mały ogień zabijając, litość ma nad tobą, dopóki nie wysuszysz jego łez na popiół. Jednym z ważnych utworów zawartych w antologii jest wiersz „Drzewo bananowe”, dlatego przytoczę go w całości:
Ma charakter na poły górski i na poły miejski,
Wolą boską posadzone i pielęgnowane.
Kręgosłup liścia wystaje jak szabla i odstrasza wrogów,
Sam liść jak flaga będąca symbolem pokoju.
Zawsze zachowuje szlachetny charakter,
Często odbywa kąpiel w strugach deszczu.
Jest jednym z gatunków zawierających najwięcej wody,
Jego potomstwo z pokolenia na pokolenie wyrasta bez lęku.
(Le Thanh Tong – przez 37 lat XV w. król Wietnamu).
„Antologia poezji wietnamskiej od XI do XIX w.”, to bardzo wartościowa książka, która pozwoli Polakom nie tylko zapoznać się z dorobkiem poetyckim Wietnamu na przestrzeniu wieków, ale też z kulturą, historią stosunkami społecznymi, pięknem krajobrazu... Jestem przekonany, że autorzy przekładu dokonali reprezentatywnego wyboru, choć pokazanie twórczości dziewięciu wieków w jednej książce było trudnym zadaniem.
Biorąc pod uwagę fakt, że zapotrzebowanie na poezję wietnamską w Polsce rośnie, nieodzownym staje się wydanie antologii poezji współczesnej, tym bardziej, że w naszym kraju mieszka tysiące Wietnamczyków młodego pokolenia i znajomość ojczyźnianej twórczości również w języku polskim jest wielce pożądane.
Antologia poezji wietnamskiej od XI do XIX w., Przekład Lam Quang My i Paweł Kubiak, Warszawa 2010, s. 224.