Kazimierz Słomiński Urodził się w Hornikach na wybrzeżu (1948). W Gdańsku ukończył filologię rosyjską i debiutował w 1971 r. W Białymstoku związał się z nauczycielskim ruchem literackim. Od 1984 r. redaguje kwartalnik „Najprościej” wydawany z funduszy Zarządu Okręgu Podlaskiego Związku Nauczycielstwa Polskiego. Publikował w całym szeregu czasopism literackich, społeczno kulturalnych i codziennych. Wymienię tu „Głos Wybrzeża, „Litery”, „Głos Szczeciński”, „Nadodrze”, „Szpilki”, „Gazetę Współczesną”, „Literacki Głos Nauczycielski”, moskiewską „Literaturnoj Gazietę”, redagowane przez siebie „Najprościej”. Fraszki i aforyzmy K. Słomińskiego drukowane są w najbardziej znaczących almanachach i antologiach, takich jak: „Wielka encyklopedia aforyzmów” t. I (1996), „Fraszki polskie” (2002), „Księga aforystyki polskiej XXI wieku. Potęga myśli” (2002), „Księga aforyzmów” (2005), „Z fraszką przez stulecia (XV-XX w.). Antologia” (2005), „O miłości wszelakiej”, „Aforyzmy kulinarne i biesiadne”, „Kuchnia polityczna”, „Aby nie umknęło SŁOWO”, „Epea”. Indywidualnie wydał pięć książek: „Aforyzmy” (1988), „Ze snów o człowieku. Aforyzmy” (1991), „Clown story” (1992), „Zgrzeszyłem myślą” (1997), „Będziemy szybciej europieć” (2000).

K. Słomiński zajmuje się małymi formami literackimi, a więc takimi jak aforyzm, fraszka, haiku, pisze recenzje oraz szkice z dziejów kultury, redaguje książki i od szeregu lat białostocki, wspomniany już, kwartalnik „Najprościej”. Jest członkiem Związku Literatów Polskich.
Andrzej Wiszniewski we wstępie do antologii „Potęga myśli” stawia takie pytania: „Bo czymże jest aforyzm? Prawdą, tak skondensowaną, że można ją zmieścić w pigułce, którą połyka się bez popijania? A może przewrotną próbą pokazania tego, co uważamy za prawdę? Albo pokusą skłonnego do tworzenia paradoksów umysłu ludzkiego? Czy aforyzm nie bywa czasem wyznaniem wiary, zamaskowanym dowcipną formą?” A. Wiszniewski mówi, że „nic tak nie ubarwia publicznego wystąpienia, jak zacytowanie dowcipnego i stosownego aforyzmu. Nic tak nie trafia do wyobraźni słuchaczy jak refleksyjna nutka zamknięta w jednym aforystycznym zdaniu, bowiem cytowany przez mówcę aforyzm można porównać do punktowego reflektora, oświetlającego jakąś część ciemnej sceny teatralnej. Oczywiście, nie wyraża on całej prawdy, tak jak reflektor nie rozświetla całej sceny.” Myślę, że podobnie można powiedzieć o fraszkach. Przez nie przecież można także poznać autora, jego zainteresowania, sposób myślenia, hierarchię uznawanych wartości, a także giętkość języka. Fraszka będąc krótkim utworem wierszowanym potrafi żartobliwie wskazywać przywary i przyzwyczajenia, nazywać po imieniu to, co powinno być tak nazwane. Fraszka wkracza w strefę polityki i politykierstwa, w stosunki międzyludzkie i dwuznaczności różnej maści. Polem owocnie przez fraszkę uprawianym jest szeroko pojmowana miłość, kochanie, sprawy damsko – męskie. Według Kazimierza Słomińskiego „Aforysta daje sól attycką do spartańskiej lakoniczności”, a „Pieski świat zależy od tego, przed kim merda się ogonem”. Nie będę więc merdał już językiem, dodam tylko, że satyryk, jakim jest Słomiński, należy do grona najlepszych współczesnych satyryków w Polsce.