Mam przed sobą niezwykle pięknie wydany tomik poetycki "Płacz czajki" Elżbiety Musiał, poetki, eseistki i malarki. Elżbieta Musiał w swoim dorobku posiada pięć tomów poezji, m.in. "Miejsce na niebo" (1996), "Cień rzeki" (2004), "Tatuaż obłoków" (2001) oraz zbiór esejów "Poeta patrzy na kobietę". Do "Płaczu czajki" wydawca dołączył krótki szkic „Skazana na różę” autorstwa znanego poety i krytyka literackiego, Stefana Jurkowskiego, w którym czytamy: „Kto sięga po wiersze Elżbiety Musiał, niech nie liczy na lekturę łatwą. Spotka się bowiem z poezją niezwykle skondensowaną, balansującą na granicy filozofii i mistyki (...)”.

I rzeczywiście lektura wierszy oraz arcyciekawego poematu „Na śmierć zegarka przejechanego zimą przez samochód” zmusza czytelnika do ponownej lektury. To nie jest poezja do jednorazowego czytania; tę poezję się „smakuje”, werset po wersecie. Znakomity warsztat poetycki: trafność metafor oraz stosowanie anafory, może nawet zbyt często, czynią tę poezję kunsztowną. Już sam tytuł tomu Płacz czajki zawiera w sobie świetną metaforę (autorka aż trzykrotnie sięga w swoich wierszach właśnie po nią). Nieprzypadkowo. Bowiem czajka należy do ptaków, które przemieszczają się w czasie i przestrzeni. I to właśnie język poetycki powoduje magiczną moc wierszy Elżbiety Musiał, jest na tyle oryginalny, że jej poezja staje się rozpoznawalna, odrębna. A to świadczy o dojrzałości poetki.
Dziś, gdy króluje w młodej poezji narracja liryczna, a powszednim chlebem są wulgaryzmy i budowanie języka poetyckiego przy pomocy przerzutni, poezję Musiał wyróżnia odmienność widzenia świata zastanego. Podmiot liryczny wciąż prowadzi dyskurs, a może raczej monolog wewnętrzny, próbując dotrzeć do jądra prawdy. W tych poszukiwaniach zdany jest na samotność, gdyż tylko w ten sposób można rozmyślać o rzeczach ponadczasowych. Toposy poezji Elżbiety Musiał (róża, zegarek, piaski, doliny, korzenie, przestrzeń, kamień, mgła, deszcz itp.) funkcjonują jako wieloznaczne symbole, w zależności od kontekstu wypowiedzi, często są one nieokreślone lub zawieszone. I tak zegarek dziś jest nieodzowną częścią naszego życia, bez którego współczesny człowiek nie potrafi funkcjonować. Ma on dla poetki jakąś moc magiczną. Wyznacza on rytm życia codziennego i biologicznego: „Było to dwudziestego piątego dnia pierwszego miesiąca// O tej godzinie zamieszkał we mnie czas,/ który miałam zaznać./Zwiastował go niepozorny przedmiot/ podniesiony spod nóg./ (...) – poemat „Na śmierć zegarka rozjechanego zimą przez samochód”, s. 57. Ten ciekawy poemat jest niczym innym, jak pochyleniem się nad przemijaniem, nad kondycją naszej cywilizacji, kulturą. Mały, damski zegarek, uwikłany w obrazy liryczne, pełni funkcję klepsydry. Jest jej młodszym bratem. W klepsydrze przesypuje się piasek, tu zegarek sam pada ofiarą Zagłady. Ocala go jednak bohaterka liryczna poematu. Samochód, podobnie, jak zegarek, jest wizytówką współczesnej cywilizacji. Zarówno też samochód, jak i zegarek, z czasem się zużywają, są tylko użytkowymi przedmiotami. Ale czas jest Czasem niezniszczalnym, jest nierozłącznym elementem Wszechświata, jest czasoprzestrzenią, czyli dla szarego czytelnika czystą abstrakcją.
Już motto, rozpoczynające poemat, zaczerpnięte z T.S. Eliota, zwraca naszą uwagę ku inspiracjom filozoficzno-literackim Elżbiety Musiał. Bohaterka przywołuje tu nieprzypadkowo Ziemię Jałową Eliota oraz współczesnych poetów: Janusza Żernickiego i Andrzeja J.Waśkiewicza. Również scenerię liryczną poematu poetka umiejscowiła w zimie, w porze roku, w której zamiera Natura. W opisach dominuje biel nie tylko w poemacie, lecz także w wierszach (symbol światła, czystości i doskonałości, ale również stygmat śmierci i żałoby). Przywołanie zimy to nic innego, jak podjęta przez podmiot liryczny swoista katharsis. Oczyszczenie z poczucia winy i skrywanej bezradności wobec zachowania ciągłości kulturowej, naszej cywilizacji, ba, często i wobec wyalienowanej ze społeczeństwa jednostki ludzkiej: „Jakże zdeterminowane jest to sąsiedztwo/ dwóch światów -/cywilizacji jutra/ i cywilizacji wydziedziczonej.(...) – tamże, s. 73.
Bohaterka liryczna poematu dostrzega sprzeczność pomiędzy ulotnością czasu przeciętnego człowieka (motyl) a statycznym Czasem Kosmosu. Poetyckie zmaganie się poetki z Czasem ma wiele wspólnego z poglądami Św. Augustyna, który twierdził, że czas jest bezcenny, nierozłączny ze zmianą (ruchem), stanowi pewien wymiar świata materialnego i wiąże się z przemijalnością. Teraźniejszość (to, co istnieje materialnie) jest dla niego czasem zauważanym (choć nieuchwytnym), przeszłość (to, co istniało) - pamiętanym, a przyszłość (to, co będzie istniało) – oczekiwanym. Z całą pewnością stwierdza zaś, że czas stworzył Bóg, który znajduje się poza nim.
Podmiot liryczny stwierdza: „(...) I jest kamień, i lot – bo z nimi przestrzeń./ Z nim czas – bo jest kamień i smuga/ po nim. (...)/ Bo są czas, przestrzeń i kamień, jak Bóg nam jest w trzech osobach./” – tamże s. 72. Przede wszystkim monolog czy rozmowa z samą sobą ma w sobie coś ze spowiedzi: „jeśli znajdę, będę wiedziała, czego szukam”. No właśnie, czego bohaterka wiersza szuka? Prawdy o samej sobie. A kiedy ją pozna: „Posypią się szkiełka iluzji./ Popłynie płacz.//Rzeka wiedziała pierwsza.” -s.24. Rzeka też jest symbolem czasu i przemijalności, ale również ciągłej odnowy, płodności. O dziwo, na pierwszy rzut oka podmiot liryczny wierszy i poematu nie prowadzi żadnego dyskursu z Bogiem, jednak po uważnej lekturze czytelnik dozna olśnienia, że Bóg w poezji Elżbiety Musiał pulsuje podskórnie, poprzez przywoływanie symboliki chrześcijańskiej. Jednakże poetka czyni to z dużym dystansem, czasem ironią, chociażby w wierszu: „Pośmiertnie” – s. 15.
Jak już napisałam, wiersze Elżbiety Musiał są nasycone symboliką, metaforycznymi obrazami. W wierszu „Skazana na różę” czytamy:
Już dnieje.
co mogę wziąć z dnia, który już przy mnie,
ja skazana na różę,
której ofiarowano horyzont,
nie dając perspektyw(...) (s. 16)
Róża jest odzwierciedleniem miłości. Jestem skazana na miłość. Dalej bohaterka pyta: „Kto bez zgody i z jakiej przyczyny/ bezmiar w nas wlewa i chce oswoić?” . Odpowiedzi nie ma, jest zawieszona, niedopowiedziana. „Porozmawiajmy, już dnieje/a nic nie jest jasne” – s. 17. Pytanie zatem skierowane jest do czytelnika, by również podjął ów dyskurs na temat bezmiaru czasu; wszystko przemija, nawet miłość staje się przeszłością, zapomnieniem. Poetka konstruując wiersz często nie dopowiada, zawiesza rozważania swojej bohaterki, jakby chciała w ten sposób udostępnić trochę przestrzeni czytelnikowi, dać możliwość własnej interpretacji, refleksji. Bohaterka liryczna konkluduje: „nigdy nie wiem, jaką klęską zakończy się wiersz” - s. 21. Jedno jest pewne, że wiersze Elżbiety Musiał stanowią materiał do napisania eseju na temat Czasu, Przemijania, Zagłady. A czytelnik z pewnością znajdzie dla siebie dużo ciekawych spostrzeżeń, przemyśleń i refleksji. Tylko w ten sposób można odkryć dla siebie subtelność i piękno tej poezji.

Elżbieta Musiał: Płacz czajki, Oficyna Wydawnicza, STON 2, 2009, s. 82