Radzących słuchać!
Nie tak smykiem, jak językiem” - że podeprę się powiedzonkiem mego szwagra; mając nadzieję na pominięcie w nim uszczypliwości pod moim adresem, boć muzyk ze mnie i skrzypek.
Lubię wspomożycieli, zwdzięczam im te aforyzmy: „Radzących trzeba wysłuchać, a potem otoczyć troską”, „Lubię obietnice, są tak niezobowiązujące”.
Od czasu do czasu, mój przyjaciel pyta, czy już zrozumiałem, że nie mam żadnych zobowiązań wobec społeczności mojego miejsca zamieszkania. W odpowiedzi słyszy: jeszcze nie zrozumiałem.
„Żyję bardziej dla wprawy, niż dla cudzej zabawy”. Cieszą mnie sukcesy każdego, kto osiąga je nie dla celebry, a dla dzielenia się ich dobrem i pięknem z innymi. Mądrzy obdarzą takich wdzięcznością i wydadzą na nich każde pieniądze. Niemądrych nie warto wspominać. Szanuję pięknoduchów – współczuję naiwnym. Różnica jest czytelna i oczywista.
Coraz wyraźniej dają znać o sobie przyzwyczajenia do pełnionych funkcji przez starą wiarę – ponoć wyłącznie dla dobra zainteresowanych; których i czym?
Mnie też, z racji rocznika urodzenia, tam należy ulokować. Ale przez „wywałkę” nikt nie zyska i nikt nie straci; mam fuchę, ale jestem pięknoduchem.
Pisałem już o spontanicznych działaniach w kulturze w czasie szczególnym, o pomysłach i wspaniałomyślnych wysiłkach; być może wsparłem odrobinę ludzi oddanych promocji sztuki, a jeżeli nie, to przynajmniej odnotowałem, zasygnalizowałem, że aktywni nie należą do bezradnych.
Od wielu lat, bez finansowych profitów, Piotr Spottek realizuje radiowy program Pod Wielkm Dachem Nieba. Potrafił znaleźć wsparcie, zaproponował formułę, która pozwoliła mu rozwinąć skrzydła. Do lotu jeszcze niekrótka droga. Tymczasem, po 200 odcinkach-audycjach otrzymał z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego stypendium – na 3 miesiące, czyli 12 audycji – w ramach programu „Kultura w sieci”. Takie dostrzeżenie uzyskało ponad 2000 grantobiorców.
Można deliberować o tym na wszelkie sposoby, ale przecież to dobry sygnał, że więcej zdarzyć się może. Można próbować zatopić ten statek nadziei; bezsensownie komplikować i kombinować w temacie.
Wespół z Piotrem promuje dobro i piękno Maria Duszka swoimi Czterema Ścianami Wiersza – przybliżając szeroko zakrojoną prezentacją poetów z całego kraju. Oboje, zgromadzili niezłą liczebnie i jakościowo grupę, której gdzie indziej szansy nie dano.
Samo redaguje się pytanie: dlaczego to, administracyjnie odpowiedzialni za kulturę ludzie nie wychodzą do artystów i animatorów, tylko w zaciszu gabinetów trwają w swym administrowaniu; dlaczego wolą zarządzać, zamiast organizować i zachęcać? To, że nie wszyscy, wiemy! Ale wiemy też o niesłuszności takich postaw. Czemu poprzez pomijanie – taką najprostszą z form zaznaczania dziwnej gradacji – gasi się zapał tych wrażliwych artystycznie ludzi? Im niewiele potrzeba, a przecież potrzeba, by zrobić wiele.
A gdyby tak przewietrzyć myślenie, odświeżyć przyzwyczajenia, zainicjować lepsze nawyki? Ruszyć w stronę słońca!
Hasłowości nikt nie oczekuje i nie ma jej tu. Jest zaproszenie do tworzenia szans szerzej pojmowalnych, mimo jakichś już istniejących.
Podobno drzewa nie dają owoców; obdarzają kwiatami, a z nich dopiero plony.
Ani to dużo, ani mało. Satysfakcja zaś zapewniona – wielostronna.
Kazimierz Kochański