Mój przyjaciel, Tadeusz Kwiatkowski-Cugow, świetny poeta i organizator unikatowych Wigilii Poetów i Ułanów, niezwykle ludyczny człowiek, powiedział mi kiedyś podczas rozmowy: „Czy zastanawiałeś się, dlaczego obecnie nikt nie śpiewa o ułanach?”. Dzisiaj, wiele lat po tej rozmowie, i ja zastanawiam się, dlaczego tak się dzieje? I chociaż pieśni te mają długą i niezwykle bogatą tradycję, to jakoś dzisiaj nikogo nie pociągają. Czyżby już nikt nie był patriotą? Czy może pojęcie patriotyzmu uległo tak głębokim przewartościowaniom, że nikt nie zawraca sobie tym głowy?
Wydaje mi się, że może jeszcze współcześni trzydziesto- czterdziestolatkowie potrafiliby przypomnieć sobie kilka fragmentów refrenów tych pieśni, ale nie sądzę, aby młodzież znała choć jeden. Smutne to i przerażające, bo przecież nie można być prawdziwym patriotą będąc np. dobrym człowiekiem, dobrym pracownikiem czy dobrym uczniem - to nie czyni jeszcze z nikogo patrioty. Przecież nikt nie robi łaski, że uczciwie wykonuje swoją pracę, czy przykłada się do lekcji. Jak ktoś nie będzie pracował, to go po prostu wywalą roboty i po krzyku. Zresztą są to deklaracje trochę naciągane, bo dobrym człowiekiem można być, ale niekoniecznie już patriotą. Samo etyczne zachowanie, to trochę za mało. Ktoś mógłby powiedzieć, że również sama znajomość wielu pieśni narodowych nie czyni jeszcze z nikogo patrioty. I to jest również racja, bo patriotyzm, to niezwykle złożony stan umysłu i ducha. To coś więcej, coś ponad przeciętność zachowań...
Najgorsze jednak jest to, że nauczanie patriotyzmu stało się dzisiaj absolutnie niemodne. Nie uczy się go w domach, u szkole, w miejscu pracy. A te sporadycznie patriotyczne uroczystości, transmitowane często przez telewizję, nie robią już na nikim żadnego wrażenia. Podczas grania hymnu narodowego młodzi ludzie zachowują się niezwykle swobodnie, żadnego skupienia i powagi. A przecież od tego powinno się wszystko zaczynać: hymn, flaga, znajomość historii i języka ojczystego, a dopiero później rozrywka... Nie chcę uchodzić za jakiegoś staroświeckiego faceta, który marudzi w XXI wieku o patriotycznych zachowaniach. Jednak, kiedy pomyślę, jak traktuje się dzisiaj autorytety, to przecież nie może być inaczej. Dla wielu młodych i nie tylko młodych ludzi, takimi autorytetami stają się bohaterowie marnych programów telewizyjnych, bogaci koledzy i co najgorsze, brak poszanowania tradycji, bez której nie można mówić o żadnym patriotyzmie. Czy może opowiadam nieprawdę? To w takim razie proszę odpowiedzieć sobie na pytanie: kto dzisiaj wywiesza flagę narodową podczas ważnych świąt państwowych? U mnie, w Zelowie, gdzie mieszkam, na palcach jednej ręki zliczyłbym prywatne domy, ozdobione flagą narodową. Co, nie ma dziesięciu złotych na kawałek biało-czerwonego materiału, kiedy chałupa warta kilkaset tysięcy złotych? To jest właśnie patriotyzm, a właściwie jego brak!