KRAKÓW. Podobnie, jak w roku ubiegłym, tak i teraz, organizatorzy, czyli Zarząd Krakowskiego Oddziału Związku Literatów Polskich zaprosił członków związku oraz gości do pięknych piwnic Hotelu Rubinstein Residence przy ulicy Szerokiej 12. W tych niezwykle przyjaznych dla artystycznej kondycji wnętrzach mieści się siedziba KO ZLP, gdzie pod opiekuńczymi skrzydłami właścicieli Hotelu: Marzeny i Krzysztofa Pierścionków, którzy roztoczyli nad twórcami słowa swój Mecenat, mogą odbywać się w każdą trzecią środę miesiąca spotkania autorskie oraz doroczna, czerwcowa Noc Poetów współgrająca niezmiennie z wiosenno-letnim przesileniem. W taką noc, w sposób szczególny, budzą się artystyczne dusze spływając z niw błękitnych na wspólne biesiadowanie i kontemplowanie przenikających się światów poezji, muzyki i śpiewu.
Po raz kolejny Sponsorem, dzięki któremu mógł powstać i ukazać się XL, Jubileuszowy Almanach Krakowskiej Nocy Poetów był Krakowski Bank Spółdzielczy. To właśnie dzięki hojności Sponsora, bezinteresowności i zapałowi wielu ludzi dobrej woli i w tym niegasnącego zapału Prezes Krakowskiego Oddziału Związku Literatów Polskich: Magdalenie Węgrzynowicz-Plichcie, która poprowadziła koncertową część wieczoru, XL Noc Poetów Krakowa zapadnie w pamięci licznie zgromadzonych. A że słowo nie umiera, a „rękopisy nie płoną” (Michaił Bułhakow) to i myśl zostanie przekazana kolejnym pokoleniom poprzez strofy zapisane przez poetów i wydrukowane dzięki drukarni Towarzystwa Słowaków w Polsce. Myślę, że zamiarem wydawcy /wydawnictwo SIGNO/ było utrzymanie szaty graficznej książki, podobnie jak w roku 2011, w błękitnej tonacji ze zdjęciem kościoła Mariackiego autorstwa Andrzeja Waltera. Okładkę i szatę graficzną opracowała ponownie Joanna Plichta. Korektę Almanachu wykonały Koleżanki z KO ZLP: Marzena Dąbrowa Szatko i Irena Kaczmarczyk.
Pozwalając sobie na osobistą dygresję dodam, iż mam wrażenie, że zamiar, jaki przyświecał redaktorowi Almanachu winien stać się znakiem czytelnym dla wszystkich: „Jesteśmy Krakowskim Oddziałem Związkiem Literatów Polskich; łączy nas pasja tworzenia z wszystkimi piszącymi; Krakowska Noc Poetycka winna jednoczyć brać poetycką miasta Krakowa”. W moim odczuciu, zaproszenie to jest czymś wyjątkowym. Wielka szkoda, że na tak dużej literacko-artystycznej imprezie zabrakło przedstawicieli władz miasta oraz lokalnych mediów. Pozostaje nadzieja, że echo spotkania dotrze do nich i w roku następnym zechcą zaszczycić nas swoją obecnością.
Rozpoczynając wieczór, Zarząd KO ZLP przywitał wszystkich przybyłych gości oraz złożył na ręce Marzeny Pierścionek serdeczne podziękowania za kolejny rok sprawowanego Mecenatu. Z kolei Marzena Pierścionek przywitała obecnych na uroczystości literatów, wykonawców i gości.
Gościem Jubileuszowej Krakowskiej Nocy Poetów A. D. 2012 był dr Jacek Kajtoch – krytyk literacki, Wiceprezes Zarządu Głównego ZLP w poprzedniej kadencji. Na Jubileusz XL-lecia przybyła także Beata Anna Symołon, która prowadząc w Podgórskim Domu Kultury spotkania literackie w ramach Salonu Artystycznego niejednokrotnie zapraszała członków KOZLP i poetów niezrzeszonych.
Tegoroczna Noc Poetów Krakowskich podzielona została na II zasadnicze części:
cześć muzyczną i cześć literacką. Jest to podział umowny, gdyż nie da rozdzielić się światów, które nieustannie przenikają swoje struktury. Muzycy, kompozytorzy i wokaliści bazują na tekstach oraz wierszach. Poeci niejednokrotnie piszą tak, że muzyka sama lgnie do strof.
Jako pierwsi wystąpili tego wieczoru: Joanna Stangret – śpiew, Sara Widera – śpiew oraz Mateusz Hryniewicz – fortepian. Usłyszeliśmy między innymi liryczne „Uciekaj moje serce” Seweryna Krajewskiego, szantowy „Port Amsterdam” Jacquesa Brela, „Jej portret” Jonasza Kofty oraz „Tomaszów” Juliana Tuwima znany wszystkim z repertuaru Ewy Demarczyk.
W kolejnej muzycznej odsłonie wystąpiła Barbara Leśniak śpiewająca do własnych kompozycji. W jej wykonaniu poznaliśmy premierowe wykonanie utworu „Jestem przeciw” ze słowami Marcina Urbana oraz wzruszającą piosenkę „Między ścianami milczenia” z tekstem Jerzego Goszczyńskiego.
W nastrojowych piwnicach Hotelu Rubinstein Residence wybrzmiała również buntownicza piosenka młodych /tak nazwali ją sami wykonawcy/: Kamila Spólnika i Marka Batorskiego. Były to: „Gorzkie żale” ze słowami Daniela Lizonia oraz „Flanelowy blues”. Ewelina Jurczak z Kompanami (duet gitarowy: Mirosław Gumularz i Grzegorz Jurczak), zaproponowała nowatorskie – awangardowe wykonanie piosenki autorskiej. Natomiast o tym, że „Nigdy wcześniej” przejmująco śpiewał Daniel Lizoń /tekst własny/.
Nie mogło zabraknąć i nie zabrakło wspomnień o tych, którzy odeszli. Utwór do wiersza Anny Kajtochowej „*** (i zapyta Pan co uczyniłaś z życiem swoim)” zaśpiewał Daniel Lizoń, któremu na gitarze towarzyszył Tomasz Kotliński.
W kolejnej muzycznej odsłonie wystąpili w duecie: Małgorzata Wilczyńska – fortepian i Grzegorz Mazur – akordeon. Dzięki nim słuchacze mogli przenieść się w malownicze klimaty pieśni celtyckiej.
Piosenkę autorską i rozmowę wierszami rozpoczął Vladimir Stockman - Rosjanin, poeta, bard, tłumacz. W jego interpretacji (śpiew, gitara) usłyszeliśmy dwa utwory: pierwszy autorstwa Michaiła Anczarowa p.t. "Kap-kap", drugi autorstwa Aleksandra Gradskiego dedykowany poecie Aleksandrowi Puszkinowi, którego tytuł brzmiał "Piosenka o poetach".
Część muzyczną wieczoru zamknął poeta i bard, architekt i wykładowca akademicki, członek Krakowskiego Oddziału Związku Literatów Polskich Robert Marcinkowski. Ze znaną swadą i umiejętnie dobraną dawką humoru wyczarował nam „Historię pewnej podróży” /słowa: Marek Grechuta/ oraz blues’a do tekstu Jurka Ripla. Robert Marcinkowski nie byłby sobą, gdyby nie okrasił swojego występu anegdotami - aforyzmami własnego autorstwa. Zatem, skoro była piosenka kolejowa, to mogliśmy się również dowiedzieć dlaczego „pociąg się nie zapowiadał”.
Literacka część wieczoru, ze względu na ilość zgromadzonych gości, przeniesiona została na piętro restauracji Hotelu Rubinstein Residence. Czytanie wierszy przez autorów, to całkowicie różna od muzycznej wyprawa w świat poezji. Tutaj, istotna staje się nie tylko treść przekazywana przez autora, ale również jego osobiste zaangażowanie, emocje, brzmienie głosu, mimika, gest. Prawdziwie wielka to uczta różnorodności, w której słowo zyskuje niepowtarzalny wymiar.
Spektakl poetyckiej wrażliwości prowadziła Wiceprezes Krakowskiego Oddziału Związku Literatów Polskich: Joanna Krupińska-Trzebiatowska. W pierwszej kolejności, tradycyjnie swoje wiersze czytali członkowie związku. Niejednokrotnie wiersze odczytane nie były wierszami zamieszczonymi w Almanachu. Ot, wewnętrzna potrzeba, nastrój chwili, a może imperatyw, z którym się nie dyskutuje. Jednakże to w książce znajdziemy wiersz Ignacego Stanisława Fiuta „Krakowskie sny”
kiedy tylko wychylę głowę z rękawa mojego
domu ogarnia mnie sen, do którego kołyszą
niebieskie przeguby autobusów
i tramwajów miejskich
uliczny splin,
poznamy „Sztukę życia” Marzeny Dąbrowy Szatko, która
toczy się dalej
także bez wzniosłych
katastrof i pięknych
złudzeń,
a z powodu „Mieć” Juliana Kawalca dostrzeżemy, być może, konieczność
spalenia się
Ze wstydu
Że jest się człowiekiem.
Maciej Naglicki polemizując z poglądami o selekcji konstatuje:
a przecież
to właśnie chore wiersze
świadczą
o dobrym zdrowiu poezji,
a Anna Pituch-Noworolska pyta:
dlaczego
i w jakim celu
jestem obdarzona
niezrozumiałą niepohamowaną
samobójczą
miłością do świata.
W przypływie oceanu Irena Kaczmarczyk pozwala nam odnaleźć
przypływ odwagi
by spotkać się z sobą
na wąskim skrawku życia
w oceanie pustki,
choć według Alicji Zemanek
jesteś sam wobec bezmiaru jak żeglarz.
W noc wiosenno-letniego przesilenia Joanna Rzodkiewicz przypomina, iż „Wiosna w tym roku”
nie uciekła
przyłapałam ja w drodze do pracy
i śledzę codziennie,
a gdy przyjdzie „Skwar południa” to w strofach Alicji Krystyny Jezierskiej można będzie poczuć, jak
pod baldachimem dzikiego bzu
koniczyna częstuje rosą.
Kontemplując piękno przyrody Joanna Pociask-Karteczka powiedzie czytelnika w „Kocioł Czarnego Stawu Gąsienicowego”, bo
kiedy tam wchodzę
ustaje wszelkie myślenie
ale przestrzeń czucia
wypełnia się po brzegi.
Jednak, pomimo wszystkich doświadczeń, odczuć i przeczuć poeci
nie potrzebują map
ich drogę
kreśli milczenie
ukryte
w śladach życia
napisze Andrzej Walter w wierszu „Wędrówki o świcie”.
Czym jest poezja? Odpowiedź nie może być precyzyjna, nie może być jednoznaczna, nie może być czystą definicją, a przecież każdy z nas próbuje poezję usłyszeć, oswoić, nazwać, namalować:
cisza między dźwiękami
i przerwy między słowami
coraz dłuższe
wsłuchajmy się
bo coraz więcej dźwięków
między
i coraz więcej
ciszy
która jest
poezją
(Janusz Jutrzenka Trzebiatowski, wiersz p. t. „Między”).
Tym którzy „Byli między nami” głosu użyczyli: Joanna Rzodkiewicz czytając wiersz Anny Kajtochowej; Leszek Lisiecki zadając życiu nieśmiało pytanie w imieniu Ryszarda Rodzika; Magdalena Węgrzynowicz-Plichta stwierdzając, że nie wie nikt/czy żyjesz na ziemi/w piekle czy w niebie w „Liście do Antropos” Wandy Tatary-Czopek; Jan Masłyk odkrywając, że nasze dziewczyny pachną konwalią i bzem, gdy czytał wiersz Jerzego Tawłowicza.
W kolejnej odsłonie wystąpili poeci, którzy zechcieli przyjąć zaproszenie i być Gośćmi XL Krakowskiej Nocy Poetów, aż 41 zaproszonych autorów, nie zrzeszonych i zrzeszonych w różnych związkach twórczych, m.in.: Bożena Boba-Dyga (SPP), Maria Kantor, Aneta Kielan (SPP), Marta Kostyk (SPP), Jadwiga Malina (SPP), Małgorzata Pfisterer, Marta Półtorak (SPP), Barbara Wrońska, Maciej Bolesławski, Eligiusz Dymowski (SPP), Wiesław Jarosz, Jan Kirsz, Paweł Kuzora, Franciszek Klimek, Daniel Lizoń, Joachim Neander, Kazimierz Nowak, Eryk Ostrowski (SPP), Marek Porąbka, Vladimir Stockman, Marcin Urban, Justyna Trembecka, Szczęsny Wroński (SPP).
Klamrę spinającą część literacką wieczoru stanowiły utwory Koła Młodych Pisarzy Krakowskiego Oddziału Związku Literatów Polskich. Część tę zakończył piosenką autorską Hubert Jezierski wykonując balladę. A zatem w finale wieczoru nie było fanfar, tylko skromny bard z gitarą, a na „tronie z wikliny” królowała niedoświadczona młodość, ale za to jak dobrze zapowiadająca się na przyszłość. W końcu to do nich – dziś młodych poetów, a „jutro” dojrzałych – będzie należało organizowanie kolejnych dziesięcioleci Krakowskiej Nocy Poetów.