Foto: Andrzej Walter

Dnia 12 kwietnia 2012 roku w Klubie Dziennikarzy "Pod Gruszką" w Krakowie obyło się spotkanie poświęcone pamięci niedawno zmarłego członka Krakowskiego Oddziału Związku Literatów Polskich JurkaTawłowicza. Zakopiański poeta, bard odszedł na wieczną wartę 25 lutego br. i został pochowany w Alei Zasłużonych na cmentarzu przy ul. Nowotarskiej w Zakopanem. Na wieczór wspomnień przybyli z rodzinnego miasta Poety najbliżsi - żona Anna, syn Piotr i liczna grupa przyjaciół zawodowego przewodnika tatrzańskiego, którym nieustannie od 1976 r. był Jurek Tawłowicz. Przybyli aktorzy Towarzystwa Miłośników Teatru im. Heleny Modrzejewskiej w Zakopanem SCENA A2, która - jak oznajmił jeden z jej członków - po śmierci Poety przyjęła imię Jurka Tawłowicza.

Aktorzy: Maria Jamińska, Natalia Jastrzębska, Grażyna Syrzistie (Prezes), Piotr Bies, Andrzej Czarniecki, Leszek Lassota, Krzysztof Michno wystawili godzinny spektakl "Wiosenne (nie)porządki czyli remanent w mojej szufladzie z wierszami"oparty na scenariuszu z roku 2004 autorstwa zmarłego Poety. Oddali w ten sposób należny, piękny hołd twórcy "Serca z widokiem na Giewont", który nie tylko pisał i śpiewał własne wiersze, ale interesował się również teatrem. Znakomicie wyreżyserowany spektakl zawierał utwory wyjęte z Jego tomów poetyckich, jak również nigdzie dotąd niepublikowane teksty.
Recytacje aktorów poprzedził multimedialny pokaz fragmentu jednego z recitali Jurka Tawłowicza, który wywołał liryczny nastrój, typowy dla Autora subtelnych i przemyślanych wierszy, ozdobionych akordami gitary i piszczałki. Powtarzający się motyw pieśni: szukajmy dobra w nas/szukajmy póki czas skłaniał do zadumy. Głębszych refleksji. W naturalny i ujmujący sposób przedstawił osobowość i wielorakie pasje Jurka Tawłowicza syn, PiotrTawłowicz, prezentując opatrzony komentarzem na żywo, ciekawy pokaz multimedialny, zatytułowany "Serce z widokiem na Giewont". Wzbogacił wizerunek Ojca "w naszych oczach" przedstawiając go jako: miłośnika gór, fotografika, malarza, poetę i barda śpiewającego własne teksty. Tata żył górami od zawsze, nigdy mu się nie nudziły.Tu -wskazał na jedną z fotografii - Tata z górami w dłoniach (gotowy tytuł do tomiku nie opublikowanych jeszcze wierszy Jurka - pomyślałam).
Nie tak dawno, bo 5 grudnia ub.r., Jurek Tawłowicz miał promocję tomu poetyckiego "Serce z widokiem na Giewont" w Śródmiejskim Ośrodku Kultury. Było to ostatnie publiczne wystąpienie w Krakowie, które utrwalił w obiektywie znany krakowski fotografik, współpracujący z KOZLP Andrzej Makuch. Dlatego z przyjemnością obejrzeliśmy zdjęcia, uchwyconego w pół słowie, w pół geście, w pół śpiewie zakopiańskiego artysty. Zwłaszcza, że towarzyszyła projekcji znakomita muzyka (Pavane na flet i orkiestrę op. 50 G. Faure').
Nie zabrakło na spotkaniu bliskich przyjaciół. Ich wspomnień. Wyrażonych słowami, wierszami. Wspominał przyjaciela Adam Kitkowski, znający Poetę od lat 20., przywołując w pamięci okres współpracy na różnych płaszczyznach artystycznych. To był bardzo pogodny człowiek - mówił z żalem - Tatrzańskie wspólne wędrowanie z nim należało do wielkich przyjemności. Mówił o pomysłach rodzących się w zakopiańskiej kawiarence "Szarotka", m.in. o zamyśle przygotowania w przyszłym roku dużej inscenizacji poświęconej Zamojskim. Opowiadał o tatrzańskim bardzie nauczyciel polonista, poeta Zbigniew Tlałka z Jabłonki Orawskiej, który przeczytał 3 utwory dedykowane Jurkowi Tawłowiczowi.
W wieczorze uczestniczył Zarząd Krakowskiego Oddziału Związku Literatów Polskich, liczni członkowie oddziału, poeci należący do Koła Młodych KOZLP i wielu niezrzeszonych krakowskich literatów oraz sympatyków poezji. Wiersze dedykowane zakopiańskiemu twórcy zaprezentowali: Joanna Pociask-Karteczka, Renata Batko i Marian Kowalik. Swoją obecnością zaszczycił zgromadzonych dr Jacek Kajtoch, członek KOZLP,Wiceprezes Zarządu Głównego Związku Literatów Polskich w poprzedniej kadencji.
Prowadząca spotkanie Prezes Krakowskiego Oddziału Magdalena Węgrzynowicz-Plichta opowiedziała o okolicznościach poznania Poety kilka lat temu w Złotym Potoku, a na temat Jego poezji i wrażliwej osobowości twórczej oraz pogody ducha powiedziała wiele miłych i ciepłych słów. Szczególnie zaś podkreśliła wymowę specyficznego poczucia humoru Jurka Tawłowicza, co wydobyła, odczytując Jego prozatorski tekst zatytułowany "Myśl", który został zamieszczony w piśmie KOZLP pt.: "Literat Krakowski"(nr 3/4, 2010-2011). Wspomniała o recenzjach, które ukazały się na łamach kilku czasopism literackich, m.in. o recenzji autorstwa MaciejaNaglickiego, opublikowanej w krakowskim Magazynie Kulturalnym "Dworzanin". Niestety, Poeta już nie zdążył jej przeczytać. Koleżanka Joanna Rzodkiewicz przeczytała w całości piękny artykuł "Góra moja ostatnia", poświęcony piewcy Tatr, pióra członkini KOZLP Wandy Łomnickiej-Dulak. Na zakończenie wybrzmiały jeszcze 3 wiersze z tomu "Serce z widokiem na Giewont" w interpretacji Magdaleny Węgrzynowicz-Plichty, która też po raz trzeci wspomniała o planowanym zakopiańskim rajdzie im. Jurka Tawłowicza, jaki chciałaby zorganizować jesienią dla członków Krakowskiego Oddziału.
Wspomnieniowy wieczór pamięci Jurka Tawłowicza odbył się w cyklu spotkań KOZLP "Niezatarte autografy". Odbył się w samym sercu miasta Krakowa i trwał ponad 2 godziny. Na pewno można by było jeszcze więcej opowiedzieć o wszechstronnie utalentowanym twórcy w reprezentacyjnej, wypełnionej do ostatniego krzesła Sali Fontany, ozdobionej na tę okazję znakomitymi fotografiami i wierszami Poety. Niewątpliwie. Jedno jest jednak pewne. Wyjątkowy nastrój tego wspólnego, krakowsko- zakopiańskiego wspominania wpisze się w pamięć uczestników na długo. Uwiecznili go też w obiektywach dwaj wytrawni fotograficy: Andrzej Makuch oraz nasz kolega związkowy Andrzej Walter,stali fotoreporterzy KOZLP.
Na zakończenie chciałabym jeszcze dodać, jak popularną i szanowaną osobą w Zakopanem był JurekTawłowicz. Otóż, przebywając podczas tegorocznych Świąt Wielkanocnych w tym mieście, postanowiłam odwiedzić grób naszego literackiego kolegi. Nie było łatwo go znaleźć, choć wiedziałam od Prezes Magdaleny Węgrzynowicz-Plichty, która uczestniczyła w pogrzebie, że mogiła znajduje się w Alei Zasłużonych. Zapytałam o miejsce pochówku zupełnie przypadkowe osoby, które z ujmującym komentarzem pod adresem zmarłego, zaprowadziły mnie na grób Poety. Był "zasypany" wieńcami, zasłaniającymi częściowo klepsydrę. Dostrzegłam i nasz związkowy ślad. Kolejną wiązankę na pewno tam złożymy wędrując tatrzańskimi szlakami Jurka Tawłowicza. Jesienią. Więc do jesieni, Jurku! Do jesieni.
Jurek Tawłowicz- urodził się w 1952 roku w Gdańsku, ale od dziecka mieszkał w Zakopanem. Od 1977 r. zawodowy przewodnik tatrzański. Zadebiutował w 1989 r. w kwartalniku Podtatrze. Swoje wiersze i fraszki publikował też w Tygodniku Podhalańskim, Halach i Dziedzinach, Dzienniku Polskim, Naszych Stronach, Echu Janowa, Mateczniku oraz w paru wydawnictwach zbiorowych. Był laureatem kilku ogólnopolskich konkursów poetyckich. W 1993 r. był członkiem grupy założycielskiej reaktywującej, zawieszony w okresie "stanu wojennego" zakopiański Klub Literacki. W latach 1995- 2005 członek Zarządu (sekretarz) tego Klubu. Od 2002 r. był stałym współpracownikiem Podhalańskiej Redakcji Dziennika Polskiego, dla którego pisał cotygodniowe felietony oraz cykle artykułów. Był członkiem kilku zakopiańskich, amatorskich zespołów teatralnych (m.in. Teatru Przy Stoliku i Sceny ANTRAKT). Autorem scenariuszy licznych teatrzyków poetyckich. Zajmował się fotografią, tworzył też rysunki, grafiki i akwarele uczestnicząc w zbiorowych i indywidualnych wystawach artystycznych. Grał na gitarze, do części swoich wierszy komponując muzykę. Tomiki poetyckie (ilustrowane rysunkami i grafikami autora): "Anielskie pieśni w trawie" (1995), "Oswajanie żywiołów" (1998), "Szlifowanie garbu" (2003), "Serce z widokiem na Giewont" (2011).

Wiersze dedykowane Jurkowi Tawłowiczowi:

Marian Kowalik

myślami malować góry
pamięci Jurka Tawłowicza

słonko mówi złotym blaskiem
odszedłeś Jurku przed wiosną
rozmodlony w medytacji kamieni
usiadłeś wysoko na progu Boga
patrzysz teraz z Giewontu
na skrzydłach orła wiatru
próbujesz uchwycić myśli
muzyka unosi obrazy gór
snuję tajemnice piargów i skał
gdzieś ponad przestworzami
szczytów tonie wzrok
trafnie rozsuwa chmury
ongiś z dziką nutką odsłony
wzbogacałeś nas fotografią
otwierałeś wrota teatru
w kroplach oddechu ulepiłeś
barwną w krysztale biografię
kto teraz rozsunie rękoma mgły
zapali w mroku dłoni śpiew
na scenie uchwyci lustra gór

Kraków, 29.02.2012 r.

Zbigniew Tlałka

POECI
pamięci Jurka Tawłowicza

poeci na szczęście nie umierają nigdy
w wierszach zawarli pory roku
drzewa tam kwitną jabłonie i śliwy
zimy mijają w kalendarzu obłoków
poeci na szczęście mają drugie życie
błądzą po ścieżkach strofek i wersów
serce im bije w metafor odbiciu
a dusza wyłania się ze słów sensu
poeci na szczęście kochają podwójnie
ich miłość nigdy nie schodzi do grobu
uśmiechają się z kartki z kartki całują
z kartki wychodzą by wrócić do domu

JURKOWI

Ciągle czekałeś na moje poezje
Wielkie było niedoczekanie twoje
Snuliśmy pajęczynę spotkań sieć
Którą pozwijał pająk śmierć
Dziś już po tobie tylko noszę
Lekki plecaczek ciepłych wierszy
Za przewodnika mi dziś służy
Jeden z rozlicznych z gór chrabąszczy
Zwłaszcza że pancerz ma z gitary
A między wąsami fajki zarys
Na grań wyniosę wspólną dolę
Słów niepowiedzianych tu na dole
Tam się podzielę z tobą obłokiem
Okruchy nieba schowam pod okiem
I pogadamy w języku traw
I zagra nam tatrzański wiatr
I każdy kwiatek gdy go dotknę
Jak ty zamieni się w szarotkę
A każdy granit który wzniosę
Będzie mi śpiewał twoim głosem
A każda przepaść z długim żlebem
Będzie otwartym twoim sercem
I tak nas znowu poprowadzisz
Aż do niebiańskiej Bożej grani.