Na asfaltowej scenie

Podczas kolejnego wieczoru literackiego z cyklu Orszak Apollona, który odbył się 2 kwietnia 2012 r. o godz.18.00 w Śródmiejskim Ośrodku Kultury przy ul. Mikołajskiej 2, swoją poezję zaprezentowała Ewelina Jurczak, należąca do Koła Młodych Pisarzy przy Krakowskim Oddziale Związku Literatów Polskich. Intrygujący od początku był tytuł spotkania "Na asfaltowej scenie i kilka chwil dalej" i właśnie od wyjaśnienia, że jest to tytuł cyklu tomików, rozpoczęła prowadząca to spotkanie Prezes KOZLP Magdalena Węgrzynowicz-Plichta. Do tej pory ukazały się dwa: "Zamiast skrzydeł" i "Magnes".

Na wstępie nawiązała także do tego, że sformułowanie na zaproszeniach, iż Ewelina Jurczak, Mirosław Gumularz i Grzegorz Jurczak tworzą oprawę muzyczną jest adekwatne, ale bardzo skromne, gdyż scenariusz spotkania jest zaplanowany raczej jako spektakl muzyczno-poetycki. I dlatego Ewelina Jurczak więcej swoich utworów zaśpiewała w rytmie rocka i bluesa, niż wyrecytowała. Jednak nie są to teksty pisane z myślą o estradzie czyli tzw. typowe piosenki. Utwory te, jak podkreśliła Poetka w rozmowie z Prezes KOZLP, powstają jako wiersze, a zwykle nawet mają budowę i strukturę trudną do ułożenia łatwych wpadających w ucho szlagierów. Powinny być zaklasyfikowane raczej do kategorii poezja śpiewana, choć brzmienie instrumentalne i barwa głosu Wokalistki (Autorki) jest ostra i momentami przywodzi na myśl Korę, a aranżacja - Zespół Maanam.
Ewelina Jurczak - panieńskie Dryja, socjolog - dr nauk humanistycznych dziedzinie socjologii, z zawodu specjalista ds. marketingu i HR, poetka. Urodziła się w 1980r. w Nowym Sączu. Obecnie mieszka w Krakowie. Poezję pisze, recytuje i śpiewa, także dla dzieci. Laureatka ogólnopolskich konkursów literackich i recytatorskich. Wydała w 2010 roku tomiki "Zamiast skrzydeł" i "Magnes", które stanowią otwarcie cyklu "Na asfaltowej scenie i kilka chwil dalej...".

SUKIENKA W KWIATY

W samotność
weszłam w płaszczu
potarganym krzykiem
w mocno wciśniętym na głowę
kapeluszu z gorzkich słów
w rękach trzymałam
dwa dziurawe wiadra
jedno pełne łez
drugie na kolejne
Z samotności
wyrwała mnie
miłość
- uwierzyłam
w drugiego człowieka
wyrzuciłam wiadra,
kapelusz i płaszcz
odwiesiłam na wieszak
założyłam sukienkę
w kwiaty