plakatbrudek1a

Między sacrum a profanum

liliaj1

Najnowszy tomik poetycki Lidii Jędrochy-Kubickiej nosi intrygujący tytuł Rozziew. Szukając synonimu tego może nie aż tak często dziś używanego słowa, znajdziemy takie jego bliskoznaczne warianty jak: sprzeczność, rozdźwięk, różnica zdań, opinii, poglądów, stanowisk. Inaczej mówiąc rozziew jest pewnego rodzaju przestrzenią pomiędzy różnorakimi pojęciami czy zjawiskami.
A w tej naznaczonej nim przestrzeni mogą pojawiać się rysy, pęknięcia, rozdarcia. Tytuł tomiku doskonale przystaje do treści utworów. Autorka w jednym z wierszy zatytułowanym Pęknięcie oddaje destrukcyjną siłę owego rozziewu, gdy pisze:

i rozziew wrósł w nas,

i przez grube ściany przeszedł,

i cieniem okaleczył światło

(…)

rozlany dookoła głowy

wiruje w przestrzeni.

im głębiej, tym więcej mętnych barw.

splotem czarnych obrazów

biegnie przez pamięć,

zanim czas zabierze ostatnią myśl.

Wiersz Pękniecie stanowi jakby podsumowanie przemyśleń i refleksji wynikających z obserwacji rzeczywistości. Pogłębiająca się polaryzacja naszego społeczeństwa nie sprzyja budowaniu więzi, wprost przeciwnie, dzieli nas, rozbudza nienawiść i wrogość.

Ale, co ciekawe, poetka tę trudniejszą, niekiedy bolesną tematykę wierszy zostawiła jakby
na koniec, bo rozpoczyna swój tomik od utworów poświęconych miłości – to uniwersalny temat,
od którego nie stroni żaden twórca. Tu, ów tytułowy rozziew jest inny, nie aż tak duży, chociaż „miłość ma wiele imion” i „nikt o niej nie napisał tak samo”. To słowa z wiersza Miłość 1.

W kolejnych lirykach znajdzie czytelnik różne oblicza miłości; będzie więc miłość poszukująca, pełna niepokoju, ale też odnaleziona. Pojawią się przynależne miłości stany ducha, jak np: namiętność, spełnienie, szczęście, ale również niepokój, żal, niedosyt.

Czytając te pełne wdzięku, ale też i ekspresji wiersze miłosne zauważymy, że na jednym krańcu owego rozziewu jest właśnie miłość i wszystko to, co przynosi jej przeżywanie i kierowanie się nią w życiu. Na drugim zaś krańcu pojawia się, niestety, wspomniane już „pęknięcie”. Jesteśmy jakby zawieszeni pomiędzy tym, co wzniosłe, dobre, szlachetne, nawet idealne, a tym, co nie tylko przyziemne, ale wyzwalające w nas niegodne człowieka instynkty. To znana od wieków opozycja sacrum i profanum. Dziś szczególnie widoczna i ostra. Miłość „szuka człowieka”, ale coraz trudniej jej przebić się przez wzniesione przez niego „mury”:

budowane przez ludzi i czas, w pośpiechu

z piętra błędów, złamanych obietnic,

ciętych języków.

nie kamień, nie drut ranią,

a kłamstwo, pogarda i nienawiść

plamią sumienia.

Wiersze o miłości nie zawężają się w tomiku Lidii Jędrochy-Kubickiej do uczuć między mężczyzną i kobietą. Miłość to przecież słowo, które niesie w sobie wiele aspektów. W takich wierszach jak np. Bieg ludzkich spraw, Chaos, To jeszcze nie spowiedź, Blask prawdy przybiera wymiar niemal ewangeliczny, gdy skierowana jest do drugiego człowieka, do świata, do Boga. Przesłaniem tego tomiku jest właśnie ta szeroko pojęta miłość, bo tylko ona może być rękojmią naszego współistnienia.

I podobnie jak w tomikach wcześniejszych poetka eksponuje dobro, miłość i piękno wyrażając pragnienie, by współgrały z urodą danego nam świata. A w nim i danego nam czasu, tak przecież niewielkiego w obliczu przeogromnej wieczności. Syndrom przemijania pojawia się dyskretnie jakby pod powierzchnią naszej codzienności, ale ma być raczej mobilizacją do działania,
do zostawienia po sobie jakiegoś śladu. Właśnie w czasie, co „spływa po kolejnych stronach dziejów / pisząc przemijanie”.

Strażniczką tak pojmowanych wartości staje się w niektórych lirykach kobieta – jej poświęca autorka wiele strof widząc ją w przynależnych jej rolach, w niekiedy trudnej codzienności,
w cierpieniu, ale przede wszystkim w miłości, dzięki której czyni świat lepszym.

I chociaż dziś rozziew pomiędzy miłością, dobrocią a wrogością, nawet nienawiścią jest duży,
to głos wrażliwych twórców ma niemałe znaczenie. Sądzę, że tomik Lidii Jędrochy-Kubickiej znajdzie wielu czytelników otwartych na piękno poetyckiego słowa i zawartych w tym słowie refleksji.

Krystyna Cel

              „Moc imion” – słowo o nowej książce Elżbiety Jach

 jach1a

            Elżbieta Jach – emerytowana nauczycielka, członek ZLP O/Kielce to pracowita

i wszechstronna twórczo literatka. Pisze wiersze, fraszki, limeryki, bajki dla dzieci
i wspomnienia. Opublikowała osiemnaście książek. „Moc imion” to dziewiętnasta pozycja książkowa w Jej dorobku, warta odnotowania.

            Książka (wydana w OW STON 2 w Kielcach to zbiór fraszek na temat 278 najpopularniejszych imion, funkcjonujących w naszym kraju oraz wykaz imion
w przysłowiach.

            Imię (łac. nomen) to osobista nazwa nadawana osobie przez grupę, do której należy (najczęściej przez rodziców). Rodzice wybierają dla dziecka imię po przodkach, pasujące
do nazwiska, aktualnie popularne, albo inne, bardzo rzadkie, by dziecko wyróżniało się
w grupie.

            Autorka „Mocy imion” napisała: Imię człowieka jest pieczęcią jego istnienia.
Ona wie, że imię nie tylko identyfikuje daną osobę, ale często ma funkcje magiczne, stanowi wróżbę na późniejsze życie, nosi w sobie cechy, którymi obdarzy ono osoby je noszące. Przytacza w swoim „imionniku” wybrane imiona alfabetycznie (z podaniem dat imienin).
Są tu imiona słowiańskie, np.: Bogusław (Bogu -sław, czyli sławiący Boga), zaczerpnięte
z Testamentu, np.: Maria. Józef, z literatury, np.: Bogumił, są też imiona zagraniczne, np.: Angelika itd.

            Elżbieta Jach jest przekonana, że dane imię jakby kształtuje w osobach je noszących takie same, albo zbliżone cechy charakterologiczne. W „Genezie powstanie książki” pisze:  Cała wiedza, najczęściej psychologiczna, dotycząca charakteru osób z danymi imionami zawarta jest w krótkich rymowankach (fraszkach), często satyrycznych, ale w taki sposób, aby nikogo nie urazić.

            „Moc imion” to lekka, bawiąca lektura, przy której czytelnik nie dozna nudy gdyż sporo tu satyry i humoru.

             stelaz1

Ich słowa widzą- wczoraj, dziś, jutro

Trwają kreatywne  miesiące twórczości  świętokrzyskich literatów,  a dla mnie tym bardziej satysfakcjonujące,  gdyż wzbogacają  rzeczywistość,  w której przyszło się mierzyć
z oczekiwaniami moich koleżanek i kolegów. Nie bez satysfakcji informuję, że mimo coraz bardziej bezlitosnego piętna czasu nastąpiło wyraźne, twórcze ożywienie  naszych ludzi pióra. Spontaniczne udziały w wielu imprezach organizowanych w ostatnim czasie wspólnie
z Literackim Światłem Młodych to tylko przykład  stymulujący dalszy rozwój. Lidia Jędrocha, bo ją mam na myśli, to nad wyraz pełna inwencji członkini naszego stowarzyszenia. Nić sympatii i duża doza zrozumienia z jej strony pozwalają nadawać właściwy kierunek wrażliwości naszych młodych przyjaciół. Dodatkiem już stricte merytorycznym jest ocena jej ostatniej publikacji  ( tomu poezji) pt. ROZZIEW, który oddaje w sposób subtelny dzisiejszą rzeczywistość. Polecam go serdecznie każdemu,  kto przez pryzmat literackiej wrażliwości chce ocenić każdy  dzień.

Ela Jach-  to z kolei osoba, która swoją otwartością i wiedzą o człowieku eksploruje,  drąży najdawniejsze zakamarki świętokrzyskiej mowy, gwary i zwyczajów. To odkrywczy
i cenny pomysł,  bo wydobywa na nowo często zapomniane pierwiastki młodości naszych babć,matek ,naszego regionu czy wsi. Każde tego typu przypomnienie jest wzruszającym powrotem do lat dzieciństwa-  tak mocno zaimplementowanego w naszej świadomości. Zapraszamy na kolejne jej spotkanie autorskie „ Moc imion”, które odbędzie się w Ojczystym Zakątku w dniu 8 czerwca br. o godz.18.00 w miejscowości  Mirzec.

                                                                                                       Władysława Szproch

 

W piątek 17 maja, w Gminnym Ośrodku Kultury w Skarżysku Kościelnym odbyła się promocja najnowszej książki Elżbiety Jach „Moc Imion”.

Spotkanie autorskie z Panią Elą było wyjątkowym wydarzeniem, które zgromadziło wielu miłośników literatury i sztuki. Już od samego początku atmosfera była pełna ciepła
i serdeczności, a miejsce, w którym się odbyło – przytulne i pełne kwiatów, stanowiło idealne tło do rozmów o twórczości.


W spotkaniu uczestniczyli przedstawiciele Grupy Literackiej Wiklina ze Skarżyska-Kamiennej, Klubu Literackiego Aspekt z Ostrowca Świętokrzyskiego, mieszkańcy gminy Skarżysko Kościelne i mieszkańcy Skarżyska – Kamiennej. Wszystkich zebranych przywitał Cezary Nowak, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Skarżysku Kościelnym. Spotkanie poprowadziła Beata Czajkowska – Rybarczyk.


Spotkanie rozpoczęło się od wprowadzenia w tematykę nowej książki Pani Elżbiety Jach. Okazało się, że pomysł na jej napisanie narodził się wiele lat temu. Elżbieta Jach zaczęła pisać fraszki jeszcze w 1987 roku, a jej pierwsze utwory były drukowane w gazecie „Słowo Ludu”. Z czasem zaczęła pisać fraszki o imionach, co zaowocowało unikalnym zbiorem, który teraz mogliśmy poznać.

Pani Ela opowiadała o tym, jak zbierała materiał do swojej książki. Wspominała, że musiała poznać różne osoby o konkretnych imionach, aby jej obserwacje były autentyczne. Jej praca w szkole, gdzie miała kontakt z wieloma dziećmi o różnych charakterach, bardzo jej w tym pomogła. Podkreślała, że nie pisała fraszek przypadkowo, lecz starała się zawrzeć w nich esencję danej osoby i jej imienia.

Nie zabrakło też pytań od publiczności. Jedno z nich dotyczyło imion, które Pani Ela znała osobiście. Okazało się, że wszystkie fraszki były inspirowane prawdziwymi ludźmi,
co czyniło je jeszcze bardziej autentycznymi i bliskimi.

Podczas spotkania pojawił się również temat imion współczesnych, takich jak Sara, Jessica. Pani Ela wyraziła swoje zdanie na ten temat, podkreślając, że jest zwolenniczką tradycyjnych polskich imion, które mają głębokie korzenie w naszej kulturze. Poruszono również temat imion w przysłowiach i piosenkach.

Następnie przyszedł czas na niespodzianki muzyczne. Natalia Nawrot i Anna Tchórzewska
i Agnieszka Maślak, uświetniły spotkanie swoimi występami. Anna Zakrzewska recytowała wiersz Elżbiety Jach „Imię”. Refleksję o imionach powiedziała Maria Cieślak.

Spotkanie zakończyło się wspólnym czytaniem fragmentów książki oraz rozmowami
z gośćmi. Pani Ela chętnie odpowiadała na pytania, dzieliła się swoimi przemyśleniami
i wspomnieniami. Było to niezapomniane wydarzenie, które pozwoliło nam lepiej poznać zarówno jej twórczość, jak i ją samą – osobę pełną pasji, ciepła i miłości do sztuki i ludzi.

 

Nadesłała: Anna Zielińska-Brudek