BIAŁOBRZEGI. Prawdziwe święto poezji miało miejsce niedawno w Białobrzegach. Ponad pięćdziesięcioro zaproszonych gości wzięło udział w promocyjnym spotkaniu autorskim Henryka Morawskiego – znanego poety i regionalisty. Spotkanie to, zorganizowane pod egidą Białobrzeskiego Towarzystwa Kulturalnego, którego autor był w 1991 r. współzałożycielem, poświęcone było jubileuszowi 30-lecia jego twórczości oraz promocji nowego obszernego zbioru jego wierszy pod wymownych tytułem Wniebogłosy / W niebo głosy (zróżnicowana, dwojaka pisownia ma tu istotne znaczenie!).

Ten piąty już w dorobku H. Morawskiego tom poezji wydaliśmy „z pietyzmem” – jak to określiła pisarka z Polanicy Monika Maciejczyk. Zawiera 120 wierszy, jest bogato ilustrowany zdjęciami kolorowymi i czarno-białymi oraz pięknymi kolorowymi kolażami. W nieco dłuższym, analitycznym wstępie podkreśliłem, że jest to zbiór ciekawy problemowo i wartościowy artystycznie, że nawiązuje w swej tematyce i formie do najlepszych wzorów współczesnej polskiej poezji neoklasycznej (m.in. do Z. Herberta), że sięga jeszcze głębiej: do wielkich tradycji kultury śródziemnomorskiej (np. filozofii i mitologii greckiej). Tom, nadto, zaleca się specyficzną „innością”, wciąż otwartą na dyskurs. Dotyka ważnych problemów współczesności, wyrażając konsekwentnie bezkompromisowość wobec przejawów wielorakiego zła i panoszącej się, szeroko rozumianej brzydoty. Bliscy są poecie wszyscy ci „inni”, którzy symbolizują etos człowieczeństwa, współcześni Diogenesi szukający z latarnią wśród tłumu prawdziwego człowieka. Poeta nazywa „świętą” miłość do Ojczyzny i do ziemi rodzinnej, z zatroskaniem patrzy na przejawy rosnącej prywaty, nietolerancji, hipokryzji i przemocy. Szuka uparcie znaków dobra i miłości, a więc i piękna, wyrażając wiarę, że „wyjdziemy z błota polskich słabości i grzechów”. Wyznaje: „Kocham poezję i Don Kichotów szalonych”. We Wniebogłosach jest znane z tradycji literatury wadzenie się z Bogiem, są „głosy niepokory i anatemy gniewne” wobec milczenia nieba na cierpienia i różnorakie zło. Ale są też – równolegle zanoszone – W niebo głosy, wyrazy wdzięczności i pogodzenia, „dziękczynienia Panu za życia urodę”.
Białobrzeski polonista Marian Dąbrowski przedstawił curriculum vitae poety, po czym burmistrz miasta i gminy Wiesław Banachowicz wyróżnił go odznaką „Zasłużony dla miasta i gminy Białobrzegi”. Wręczony mu też został list gratulacyjny od starosty Andrzeja Oziębło.
Recytację wierszy w wykonaniu samego autora uświetnił występ uczniów Szkoły Muzycznej z Radomia pod kierunkiem dyr. Zdzisława Włodarskiego – przyjaciela i krajana poety.
Nadmieniam z radością, że w spotkaniu uczestniczyła również pani rektor kieleckiego Uniwersytetu Humanistyczno-Przyrodniczego Jana Kochanowskiego prof. dr hab. Regina Renz, związana z Białobrzegami, przew. redakcji naukowej monografii tego miasta. Do tej monografii jubilat wniósł współautorsko cenne opracowanie pt. Białobrzegi i Pilica w literaturze polskiej. Pani rektor wspomniała „wspaniałą współpracę” przy tym wydawnictwie i żywe owocne kontakty naukowców uniwersytetu z kielecko-radomskim środowiskiem literackim. Decyzją Komisji Kwalifikacyjnej Związku Literatów Polskich Henryk Morawski, obok poetki i znanej malarki Uty Przyboś (córki Juliana Przybosia), został przyjęty w poczet członków tego profesjonalnego Związku do Oddziału w Kielcach, czego mu jako prezes Oddziału (już 47-osobowego!) i opiniodawca wniosku serdecznie gratuluję.