Cisza
rozparta w fotelu
niecierpliwa oczekiwaniem
wierci się
wszechwładnością stagnacji
bezruch
więziony w zatrzymanych zegarach
zapach róż w wazonie
zniewolony aromatem kolejnej kawy
przyjdziesz
ponakręcasz zegary
biciem szeptu wyznań
uciekniemy przed CZASEM
w płomień krzyku
bezpowrotnie