Święta idą
a ja nocą jadę
pośpiesznie
matkę ucałować
i wspomnienie złożyć
na grobie Ojca
w sennym mieście
odpocząć
wiozę mózg pofałdowany
bardziej
serca spękane bruzdami
utarczek
zmierzam do Piastów
pośród barwnych elewacji
odczuwać
entuzjazm
co napręży nam skronie
odczuwać
nasze powolne oczyszczenie
w pierwszej stolicy
będę rozmyślał
o trwałym
jak wieże katedry
uporze
o wartościach co łączą
i dzielą
z nowym rokiem
stamtąd odjadę
pośpiesznie
teraźniejszą stolicą
oddychać
oczy rzucać Wiśle
w natężeniu żyć
i powiozę mózg pofałdowany
bardziejserce wzmocnione
22 grudnia 1979 w pociągu pośpiesznym
na trasie Warszawa-Gniezno