Z miejsc co nie tracą barwy chociaż inne zbladły
Rovigo jest jak ostry kamień na rozstajach.
Nie można się nie potknąć drogę wybierając
z Wenecji na południe. Znad morza do Padwy.

I stało się tęsknotą. Snem nieosiągalnym
dla tego który słowa zna tajne sekrety
a rzekł – z poezji tego szalonego wieku
niewiele pozostanie. On – poezji szaman.

Między Wisłą a Letą, Adygą i Padem
na trzęsawisku czasu gdzie te strofy składam
nic że nie ja dostąpię takiej możliwości

by wysiąść na stacyjce tamtego Rovigo.
Lecz nie mogę się oprzeć żeby się nie oprzeć
o ten wiersz niedościgły który wciąż mnie ściga.

Rovigo ’93