Właśnie teraz, gdy jesień, poezja, i złoto,
gdy spala mnie gorączka od presji myślenia.
Sam pan na Petrykozach stałą trasę zmienia
- aktor o inicjałach Szekspirowskich. Oto
Grodzisk. Dwór Skarbków. Albo tak – jordanowicki
dwór Mokronowskich jawi nam się niespodzianie.
Wierzcie – tam dotąd żyje magia miłowania
niczym w groteskach Plerscha wciąż zielone listki.
Ze wzruszeniem wstępuje zbieg okoliczności
w barwny westybul – przestrzeń tajnej prywatności.
Tu zatem wojewoda mazowiecki z żoną
Izabelą wił gniazdko wierności dozgonnej.
Widzę ich w archaicznych lip podwójnym cieniu
o hesperyjsko-czarnoleskim pochodzeniu.
Październik, 2009
(z tomu „Izabelle, mon amour”, 2010)