pamięci ofiar Zbrodni Katyńskiej i katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem (10 kwietnia 2010 r.)
I.
Ojczyzna uklękła
pod katyńskim dębem –
milczącym
świadkiem bólu
co nie był modlitwą
chociaż ofiar tyle
że można z nich
ułożyć niejeden
różaniec –
prawda
jest przeczuciem
kiedy się wydaje
że wystarczy –
dół wykopany w lesie
by nadzieję przemienić
w grudę ziemi
worek
zarzucony na głowę
aby swoje niebo
stracił oficerski orzeł
brutalność oprawcy
sina jak ręce
związane sznurem
żeby znieważyć
mundur
w kolorze honoru
II.
Niesprawiedliwe
cierpienie niczym echo
co powraca
bez uprzedzenia
i wyszukuje dla siebie
nowych imion –
nie oddano strzału
w tył głowy
a jednak krwawi
pamięć o tych
których życie
powierzyło swój puls
czarnej skrzynce
Nie było konwoju
z transportem
skazanych za niewinność
sumienia ogłuszonego
kaźnią prawdy
o świcie
a przecież czujemy
jakby przeszył nas
ten sam ból
i bezsilność
jakie zamroczyły tych
z których krwi
wyrosła godność
katyńskiego lasu
III.
Skłonni
zawierzać słowom
trudno nam
zrozumieć
spowiedź krwi
matek
i ojców
w sercu beznadziei
zbyt wielkiej
żeby wystarczyło
w niej miejsca
na przeżycie
Samolot
niczym zbrojny
pocisk
trafił w najgłębszą
z niezagojonych ran
ojczystej ziemi